Hoja różowa

...czyli hoya carnosa. W tym roku po raz pierwszy zakwitła - piękne kiście kwiatów o mocnym, nieco duszącym zapachu. Udało mi się zarejestrować na fotografiach prawie cały cykl rozwoju kwiatów, od małych "trąbek" po w pełni rozwinięte kwiaty, spływające nektarem. Co ciekawe, okazuje się, że po zwiędnięciu nie należy usuwać pozostałości po kwiatach, bo wyrosną z nich nowe - ciekawe, czy zdąży jeszcze w tym roku? Tymczasem zapraszam do obejrzenia kilku obrazków:


10 marca


26 marca


4 kwietnia


27 kwietnia


2 maja


2 maja


2 maja


2 maja


7 maja


7 maja


15 maja

Komentarze

  1. To Twoje domowa, prywatna hodowla? :o No,... jestem pod wielkim wrażeniem, bo wiem, że nie tak łatwo skłonić hoję do zakwitnięcia

    OdpowiedzUsuń
  2. :D To nie moja zasługa :) Ale jak już zakwitła, to na całego - ma cztery pęki kwiatów (jak rozkwitnie czwarty, postaram się dorzucić zdjęcie całości) i pachnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz