Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2013

[S] Gorąco

Obraz
Ostatnie dni dały nam do wiwatu - nie wiem, jak Wy, ale ja wolę, jak jest za zimno, niż za gorąco. Ma to swoje proste uzasadnienie - gdy jest za zimno, zawsze można jeszcze się czymś opatulić czy rozgrzać gorącą herbatą z miodem. Upał daje dużo węższe pole manewru... Ale żeby nie było, że zamknąłem się w klimatyzowanym pokoju i na świat nie wychodzę, prezentuję plon ostatniej BARDZO upalnej soboty. Zdjęcia kosztowały mnie sporo zdrowia i natychmiastową wizytę pod prysznicem po powrocie - na szczęście przynajmniej w trakcie ich robienia nie kąsały komary. Mam nadzieję, że dla każdego znajdzie się coś miłego - i dla amatorów ośmionogich pająków, i dla wielbicieli pszczółek, i dla zakochanych w kwiatach.

[K] Zielony robocik

Obraz
Za duży, by używać jako telefon, za mały, by wygodnie korzystać z ekranowej klawiatury. Błyszczący ekran, odbijający białą koszulkę, w której siedzisz, i tragiczny akumulator wystarczający w porywach na 6 godzin pracy. Po co komuś takie urządzenie? A jednak ludzie pieniędzmi głosują za popularnością tabletów, zwłaszcza tych "napędzanych" za pomocą systemu Android (stąd tytułowy zielony robocik). Koniec końców i ja skusiłem się na to ustrojstwo. Uzasadnienie Powód pierwszy - zawodowy. Jako programista powinienem być na bieżąco z nowinkami, więc nie od rzeczy będzie nauka programowania tego typu urządzeń. Tym bardziej, że w międzyczasie (tzn. od czasu, gdy podobne urządzenie miałem pożyczone na kilka dni) pojawił się rozsądny pomysł na testową (ale użyteczną) aplikację. Na razie z braku czasu aplikacja utknęła w fazie prototypu, ale wierzę, że uda się ją dokończyć. Powód drugi - walory użytkowe. Pomijając błyszczący ekran (wiadomo, szałowo wygląda na reklamach i w spotach

[S] Warto!

Obraz
Rzadko robię wypady fotograficzne w niedzielny poranek - zwykle wybieram poranek sobotni. I tym razem byłoby podobnie, jednak akurat w sobotę pogoda uparła się zasnuć niebo chmurami, zatem przesunęliśmy z Krzyśkiem termin o dobę. I dobrze zrobiliśmy. W nocy temperatura nieco spadła, co przyniosło nam dwie korzyści: mgłę oraz możliwość założenia długiego rękawa i długich spodni jako ochrony przed komarami. Terenem wypadowym były okolice Mostu Lecha w Poznaniu. Okolica malownicza, jednak pod warunkiem, że albo będzie się dokładnie kadrowało, usuwając poza zakres widoczności aparatu wszelkie oznaki cywilizacji, albo się je po prostu uwieczni. Komin elektrociepłowni w Karolinie, Górażdże Cement, Most Lecha, oczyszczalnia ścieków, a do tego słupy linii wysokiego napięcia... Dla chętnych mimo to pozostaje całkiem wiele obiektów do sfotografowania - dzisiaj brzeg Warty powitał nas mnóstwem pajęczyn: Coś mnie podkusiło, żeby zejść nisko, nad brzeg i sfotografować górujący nad okolic

Mecz

Obraz
Gdy naiwnie zgadzałem się kilka dni wcześniej na rozegranie meczu piłki nożnej, nie przeczuwałem niczego złego. Chodziło przecież przede wszystkim o nieco ruchu i poznanie kolegów z nowej pracy. Fakt ich wielomiesięcznej czy wręcz wieloletniej wprawy w kopaniu piłki odsunąłem gładko na dalszy plan - w końcu w tym roku sporo biegałem, więc kondycja jako taka jest, wielkie mi rzeczy! Wiem, że osoby znające mnie osobiście mogą w tym momencie opluć się ze śmiechu pitą właśnie herbatą lub zachłysnąć kawałkiem spożywanego paluszka słonego marki Lajkonik. No, ale co poradzić, do wczoraj myślałem, że nie będzie tak źle. Dobre pół godziny przed meczem zapakowałem się do wiernego auta i pojechałem na tereny WTKKF. Ewidentnie nie byłem tego dnia dobry w prognozowaniu przyszłości, bo zamiast spodziewanych korków miałem wręcz puste ulice i dodatkowo "zieloną falę", nic zatem dziwnego, że na miejsce dotarłem kwadrans przed rozpoczęciem spotkania. Nic to jednak, należało przecież przepr

Jedna noc

Obraz
Prawie, prawie jak kwiat paproci - spóźnił się o włos! Mowa o kaktusie echinopsis subdenudata , który ponad miesiąc temu najpierw wypuścił małą, włochatą kępkę, żeby po trzydziestu dniach z okładem zaprezentować wielki i pierwszorzędnej urody kwiat. Rzecz w tym, że ten kaktus kwitnie w nocy, a praktyka pokazała, że kwiat utrzymuje się niecałą dobę. Można zatem powiedzieć, że miałem niezłego farta, budząc się przed czwartą rano i zaglądając za firankę. Inaczej widziałbym już tylko zwiędły kikutek... Zapraszam do obejrzenia wzrostu kwiatka "w pigułce": 27 maja 20 czerwca 22 czerwca 23 czerwca 24 czerwca 24 czerwca 25 czerwca 25 czerwca

[R] Swarzędzkie dni

Obraz
Ledwo zdążyłem wyczyścić kartę pamięci w aparacie po wizycie na Jarmarku Świętojańskim w Poznaniu, a już słuchałem występu Andrzeja Grabowskiego na Dniach Swarzędza. W międzyczasie pogoda nieco się pogorszyła - chmury zakryły słońce, a w zastępstwie pojawił się dość silny i chłodny wiatr. Swarzędzan jednak to nie przestraszyło i frekwencja była całkiem spora (zwłaszcza jeśli brać pod uwagę, że do występu gwiazdy wieczoru, zespołu "Perfect", pozostały całe godziny). Andrzej Grabowski W porównaniu do Dni Swarzędza sprzed roku, przybyło zabaw dla dzieci - były karuzele, kręcąca się góra-dół łódź (czy cokolwiek to było), salon grozy i salon śmiechu, dwie trampoliny, rodeo, kule na wodzie, kucyki. Stragany na pierwszy i drugi rzut oka podobne, rozmieszczenie stołów i sceny takoż. Trochę bardziej restrykcyjna była ochrona wpuszczająca na teren przed sceną, musiałem otworzyć torbę i pokazać, że nie wnoszę niczego niebezpiecznego.