[E] Komu RAWa, komu? - suplement

Postanowiłem, jako uzupełnienie poprzedniego wpisu, zamieścić rzeczywisty przykład "ocalenia" fotografii sprzed lat. Zdjęcie pochodzi z 2010 roku, z długoweekendowego wypadu do Dusznik Zdroju. Aparat miałem wówczas od około dziewięciu miesięcy i wydawało mi się, że robię świetne fotografie (oraz - oczywiście - potrafię je mistrzowsko obrabiać). Oto, jak wyglądał oryginał (już po wykadrowaniu do kwadratu):

Hm, trochę mi wstyd teraz pokazywać to zdjęcie, jednak ze względów sentymentalnych bardzo je lubię (chodzi naturalnie o biały domek w górach...). Widać wyraźnie prześwietlone niebo (na szczęście nie wypalone), utratę kontrastu (przez ignorowanie czegoś tak oczywistego, jak osłona przeciwsłoneczna obiektywu), mizerne kolory i zielono-niebieski zafarb.

Pierwsza obróbka, z której byłem bardzo zadowolony, została wykonana w CameraRAW z pakietu Photoshop CS4:

Niewiele różni się ona od oryginału - trochę odzyskanych szczegółów na niebie, mocno podciągnięty kontrast. Kolory niby bardziej soczyste, ale domek nadal nie jest biały, tylko lekko seledynowy. Ta wersja przetrwała selekcję i byłem z niej zadowolony, czego dowodem było umieszczenie w galerii DeviantArt. Czas jednak mijał, a ja poznawałem coraz lepiej Photoshopa. W pewnym momencie (mniej więcej po roku chyba) podjąłem zatem decyzję, że obróbkę trzeba powtórzyć (i ulepszyć). Po kilku godzinach (sic!) i dodaniu kilkunastu warstw, otrzymałem coś takiego:

Niby jest lepiej, niby kontrast prawie równomierny, a niebo wyraźniejsze. Nadal jednak kolory są mało satysfakcjonujące, domek - seledynowy, a cały obrazek przez to - taki sobie. Oczywiście, wówczas niespecjalnie to dostrzegałem i zdjęcie na DeviantArt zostało podmienione na nową wersję.

Na fali wspomnień, wywołanej wpisem na temat plików RAW, postanowiłem sprawdzić, co dziś jestem w stanie zrobić z białym domkiem z okolic Dusznik Zdroju. Odszukałem plik i nie opuszczając Lightrooma w ciągu pół godziny uzyskałem poniższe zdjęcie:

Nie będę ukrywał, że ostatnia wersja najbardziej podoba mi się nie tylko ze względu na kontrasty, ale przede wszystkim - kolory. Bez trudu uzyskałem naturalny kolor nieba, nie było też problemu z odbarwieniem domku tak, by wreszcie wyglądał jak ten wymarzony biały...

Podobnego efektu raczej nie uzyskałbym, gdyby oryginał był plikiem JPG - prawdopodobnie nie udałoby się odzyskać wszystkich szczegółów z nieba, pewnie też kiepsko byłoby z kolorami. Dzięki RAWowi mogłem poprawić nieco to, co lata temu bardzo mocno kulało. Pytanie tylko, czy za dwa lata będę potrafił obrobić to zdjęcie jeszcze lepiej? Jeśli nie zapomnę - sprawdzę.

Suplement suplementu

Tak, jak obiecałem, po dwóch latach zamieszczam kolejną wersję - czy lepszą? Nie jestem do końca przekonany, za to na pewno inną:

Oczywiście, nadal to tylko i wyłącznie Lightroom, czas obróbki - ok. 30 minut. Jak widać, nieco zmieniłem kolory - niebieski nie jest już tak niebieski, po lewej stronie pojawiły się wręcz kolory żółty i różowy (w końcu to wschód słońca). "Wygasiłem" też nieco domek, który był nienaturalnie jasny. Tym razem jednak nie deklaruję, że za dwa lata coś będę poprawiał - może tak, może nie, zobaczymy.

Komentarze

  1. To niesamowite, ile udało Ci się wyciągnąć z pliku RAW i wspaniałe, że Lightroom pozwolił obrobić zdjęcie w pół godziny! Podziwiam również wcześniejsze obróbki, zwłaszcza za czas im poświęcony. Jak dotąd, u mnie nie ma opcji ślęczenia nad zdjęciem dłużej niż parę... minut (wiem, wiem jakie są efekty) :-).
    PS. Powolutku, jakby dojrzewam do Lightrooma

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) Normalnie raczej nie siedzę już nad pojedynczymi zdjęciami dłużej niż kilka minut, tutaj jednak trzeba było sporo ponaprawiać. Ale i tak zysk jest (w porównaniu do przedostatniej dłubaniny w Photoshopie) spory. A Lightroom - to fajny program, chociaż czasem mocno irytujący. I warto najpierw poćwiczyć z wersją próbną, żeby się nie rozczarować szybkością pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Zdjęcie tego domku w góracj jest naprawdę piękne i zjawiskowe! Pozdrawiam :)) http://ludzietworzaswiat.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie minęły dwa lata, spróbuj zatem jeszcze raz, proszę!
    Choć mój "styl" obróbki znacząco odbiega, a nawet nijak nie przystaje do Twojego, ja również lubię powracać do dawno obrobionych zdjęć - upływ czasu, zdobyte doświadczenie, wprawa, bardziej wyrobione oko mają wręcz decydujący wpływ na końcowy efekt. To zdumiewające, że nawet prostym programem można uzyskać całkiem niezłe (a przynajmniej lepsze) rezultaty.
    Zdjęcie wrzuć tutaj, żeby można było je porównać.

    OdpowiedzUsuń
  5. O, faktycznie, trzeba zrobić uaktualnienie. Może dziś uda się wygrzebać troszkę czasu? :o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest inaczej - mnie się podoba.
    Czy to nie jest tak, że oprócz umiejętności w posługiwaniu się programem (większe doświadczenie, lepsze oko), tak naprawdę kluczową rolę odgrywa nastawienie? Wcześniej byłeś zafascynowany białym domkiem, który aż błyszczał pośród zieleni. Teraz nieco przygasł i stał się punktem odniesienia, za to niebo zyskało nowe barwy, a ja dopiero teraz dostrzegam, że tam na górze jest polana. Chciałabym tam pójść :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nastawienie czy może inaczej "wizja" na pewno jest ważna. Dwa lata temu skupiałem się przede wszystkim na tym, żeby naprawić wszystkie błędy, popełnione podczas fotografowania, jak najniższym kosztem. Czyli odzyskałem szczegóły w światłach, dodałem koloru, poprawiłem balans bieli i tak dalej. Tym razem chodziło mi o zrobienie z tego zdjęcia po prostu przyjemnej fotografii, która będzie wyglądała w miarę naturalnie. Stąd troszkę inna kolorystyka, bardziej stonowana, próba nadania jakiegoś nastroju (tak, tak, strasznie głupio to brzmi).

    A miejsce mogę Ci nawet zdradzić, bo to w Dusznikach Zdroju było robione i mniej więcej pamiętam gdzie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz