[R] Wiosna po swarzędzku

W styczniu zamieściłem wpis pokazujący nieco mniej wesołą stronę świętowania nadejścia nowego roku. Okazuje się, że także nadejście wiosny powoduje podobne objawy. O ile jednak poprzednio oznaki "radości" znikły po kilku dniach pracy służb sprzątających, o tyle obecnie nie jest już tak różowo. Rzecz zasadniczo tyczy się ścieżki rekreacyjnej wzdłuż ul. Kochanowskiego, ale chyba każdy w Swarzędzu (a pewnie i nie tylko tu) zaobserwował podobne widoczki. Smuci naturalnie fakt, że jest spora rzesza ludzi, którym butelki i inne śmieci nie przeszkadzają, lecz bardziej smuci obserwacja pracy ekipy sprzątającej, która wprawdzie zbierze kilka butelek i puszek z pobliża ścieżki, ale te leżące dalej na trawie zostawia samym sobie, że nie wspomnę o kilogramach tkwiących w pobliskim rowie. Panowie sprzątający mają daleko posuniętą krótkowzroczność i do rowu nie zaglądają - może nawet nie wiedzą, że on tam jest?... Leżące kineskopy pominę milczeniem, bo nie wiem, co za półgłówek może wpaść na pomysł wyrzucenia czegoś takiego obok ścieżki rowerowej...

Jest jednak ktoś, kto się cieszy ze sposobu świętowania swarzędzan - pytanie tylko, czy chcemy TAKICH wielbicieli 20 metrów od domu?

Może jest to jakieś pole do zadziałania Straży Miejskiej? Są dość słabo widoczni w tej części Swarzędza.

Komentarze

  1. Problem śmieci również mi doskwiera. Pomału coraz trudniej można znaleźć miejsce do fotografowania, żeby w kadrze nie znalazły się porzucone butelki, puszki, opakowania lub rezultaty psiego spaceru.
    Ludzkość schodzi na psy, eh.

    OdpowiedzUsuń
  2. ekipa zapewne ma w zakresie obowiązków wypisane: "oczyszczenie chodnika i jezdni" i tylko te pasy terenu ich interesują. Nie wscibiają nosa w rowy, czy inne zakamarki... No i jak tak patrze na tego szczura, to temu braku nadgorliwości wcale się nie dziwię:))))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz