[S] Bnińska

Ulicę Bnińską odwiedzam bardzo często, a że jest dość krótka, postanowiłem zgapić pomysł od kolegi Karola (patrz: jedenaście ujęć) i w kilku, kilkunastu zdjęciach zaprezentować ją szerszemu gronu (podejrzewam, że nawet wielu z mieszkańców Poznania nie bardzo wie, gdzie ta uliczka się znajduje). Fotografowanie dostarczyło mi też dodatkowego tematu do zastanowienia, o czym na końcu wpisu.

A jakaż to refleksja naszła mnie podczas spaceru? W zasadzie nic nowego - chodzi o podejście ludzi do fotografa (czy może: osoby robiącej zdjęcia). Podobne sytuacje miałem już wcześniej, ale tym razem w czasie dosłownie kilkunastu minut trzy osoby (mimo godziny 5:30!) dość agresywnie pytały, jak, po co i jakim prawem fotografuję. Żebym jeszcze wchodził na posesje czy fotografował tych ludzi - nie, po prostu spacerowałem i od czasu do czasu podnosiłem aparat do oka, uwieczniając to, co możecie obejrzeć poniżej. Próby tłumaczenia czy pytania, co jest w tym złego, spełzły na niczym.

Mam swoje prywatne wytłumaczenie zdenerwowania ludzi - to wszelkiej maści portale społecznościowe i "prześmiewcze" (w rodzaju wiochy, kwejka czy mistrzów). Na nich masowo pojawiają się amatorskie zdjęcia, przedstawiające ludzi, miejsca i sytuacje w prześmiewczym kontekście. Wyobrażam sobie, że coraz więcej osób nie chce, by fotografowano ich czy ich otoczenie, by nikt nie posłużył się tego typu zdjęciami w celach ośmieszających...

Do tego dochodzi zapewne też obawa przed donosem czy inną złośliwością (no, niestety, nie jesteśmy narodem ludzi miłujących się wzajemnie) oraz nieznajomość prawa. Ogólnie panuje bowiem przekonanie, że samo fotografowanie prywatnej posesji czy uwiecznianie wizerunku jest nielegalne i wymaga zgody właściciela. Tak jednak nie jest - polskie prawo zezwala na fotografowanie niemal wszystkiego (wyjąwszy np. infrastrukturę wojskową), zwłaszcza jeśli stoimy w miejscu publicznym (jak np. chodnik w mieście). Nawet na terenie prywatnym ciągle mamy prawo fotografować, chyba że właściciel jawnie tego zabroni. To, co może być nielegalne, to PUBLIKACJA. Czyli mogę robić zdjęcia ludziom na rynku, ale bez ich zgody nie mogę takich zdjęć opublikować (a jeśli to zrobię, mogę zostać pozwany przez nich do sądu). Dotyczy to wizerunku osób, bo zdjęcie budynku lub samochodu publikować można.

Obawiam się, że niedługo trzymając aparat w ręku, będę musiał obawiać się obrzucenia kamieniami i zlania baseballową pałą...

Czas: 0.01 sec, ISO: 320, Korekcja: 0 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 200, Korekcja: 0.67 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 200, Korekcja: 0 EV

Czas: 1/150 sec, ISO: 200, Korekcja: 0 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 1600, Korekcja: 0 EV

Czas: 1/120 sec, ISO: 200, Korekcja: 0 EV

Czas: 1/150 sec, ISO: 200, Korekcja: 0 EV

Czas: 1/240 sec, ISO: 200, Korekcja: 0 EV

Czas: 1/280 sec, ISO: 200, Korekcja: 0 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 500, Korekcja: 0 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 800, Korekcja: 0 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 1600, Korekcja: -1 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 640, Korekcja: 0 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 200, Korekcja: -1 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 800, Korekcja: 0.67 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 500, Korekcja: 0 EV

Czas: 1/75 sec, ISO: 3200, Korekcja: 0 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 500, Korekcja: 0 EV

Czas: 0.01 sec, ISO: 1000, Korekcja: -67/100 EV

Komentarze

  1. Ciekawe podejście do tematu. Zwykła ulica, a potrafi się tak dobrze zaprezentować. :)
    Tylko jedno zdjęcie... zabolało. Bardzo...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno czas leczy rany, ale na niektóre potrzeba go więcej...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz