To mi przypomniało obrazek sprzed lat. Wyobraź sobie mercedesa. Nowy, ładniutki, czarny, błyszczący i bardzo elegancki. Na nieskazitelnej masce... brak charakterystycznego kółka, a dziura... zaklejona na krzyż beżowym plastrem bez opatrunku. Miodzio! :)))
Mnie się nasunęło inne porównanie - córka, kiedy jakaś lala ma "ałkę" czyli "gagę", czyli skaleczenie, też nakleja plasterki :o) W podobny sposób :o) Może mamy to w genach? :oD
To mi przypomniało obrazek sprzed lat. Wyobraź sobie mercedesa. Nowy, ładniutki, czarny, błyszczący i bardzo elegancki. Na nieskazitelnej masce... brak charakterystycznego kółka, a dziura... zaklejona na krzyż beżowym plastrem bez opatrunku. Miodzio! :)))
OdpowiedzUsuńMnie się nasunęło inne porównanie - córka, kiedy jakaś lala ma "ałkę" czyli "gagę", czyli skaleczenie, też nakleja plasterki :o) W podobny sposób :o) Może mamy to w genach? :oD
OdpowiedzUsuń