Perełka - Tata na pasach

Wracamy z Perełką z przedszkola. Tata oczywiście pieszo, Perełka oczywiście na rowerze. Dojeżdżamy do przejścia dla pieszych, mała się grzecznie zatrzymuje. Nic nie jedzie, więc tata pierwszy wchodzi na pasy ze słowami:

— Nic nie jedzie, możemy przejść!

Perełka nic. Tata niepedagogicznie zatrzymuje się na środku przejścia i macha ponaglająco ręką:

— No dalej, na drugą stronę!

Perełka przejeżdża błyskawicznie, a tata tłumaczy z pewną wymówką w głosie:

— Musisz jechać równo z tatą, bo jak tata będzie sam, to jeszcze go coś przejedzie i co zostanie z taty?

Perełka wie, co zostaje z człowieka po przejechaniu przez samochód:

— Mokla plama! — krzyczy radośnie.

— No mokra plama! — potwierdza tata. — A chyba tata lepszy od mokrej plamy?

Perełka patrzy na mnie poważnie i kiwa głową:

— Nie maltw. Powycielam, tata.

Komentarze