Perełka - Wyścigi

Ciepło się zrobiło. Koniec z jeżdżeniem w wózku! Drogę powrotną z przedszkola Perełka pokonuje pieszo albo na rowerku, zależnie od bieżącego humoru. Bestyjka nabrała już dużej wprawy i jazda na rowerku wygląda najczęściej tak, że przodem gna Perełka, a za nią truchtem, sapiący niczym wolsztyńska lokomotywa tata. Naturalnie, im bardziej sapie tata, tym lepsza frajda z uciekania, sami zatem rozumiecie, jak to działa.

Tym większe było moje zdumienie, gdy zdarzyło się, co następuje. Weszliśmy już w długi łuk w osiedlu szeregowców, Perełka z gracją odbija się od ziemi raz jedną, raz drugą nóżką, śmiejąc się wniebogłosy. Ja, lekko spocony i mocno zasapany, próbuję nadążyć, dla podgrzania atmosfery wołając:

— Nie... tak... szybko... bo... tata już nie... ma... siły!...

Perełka hamuje gwałtownie, ogląda się na mnie i... schodzi z rowerka. Podaje mi kierownicę, po czym mówi z pełną powagą:

— Maś, tata, jeć. Lowelkiem.

Komentarze

  1. Drogi Tato, cudne są te Twoje Perełkowe opowiastki - kontynuuj. Robisz to z wielką gracją :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. :o) A dziękuję, jest jeszcze parę w zapasie ;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. To by było fajne: tata na lowelku.:)))
    Popieram wniosek Aniki.:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz