Perełka - Lody

Gorąco ostatnio. Nawet powyżej trzydziestu stopni, nic więc dziwnego, że bywamy w pobliskiej budce z lodami naturalnymi, szukając ochłody w zimnych bombach kalorycznych. To tytułem wstępu.

Siedzimy dzisiaj z Perełką po obiedzie - ona układa zabawki i krzesełka w jakąś nieokreśloną strukturę, tata czyta opodal.

— Choć, tata! — nawołuje Perełka.

— Przecież tata tu jest!

— Choć do śklepu na lody — wyjaśnia Pani Sprzedawczyni.

Leniwy ojciec przesuwa się nieco i mówi:

— Poproszę loda.

— Choć, tata, tutaj! — wskazuje paluszkiem Perełka.

Tata znów trochę się przesuwa, nie odrywając oczu od czasopisma.

— Tutaj! — komenderuje Mała.

Wreszcie po którejś próbie tata osiąga odpowiednie miejsce, więc znów prosi o loda.

— Ciekoladowy? — proponuje Sprzedawczyni.

— Tak, poproszę o czekoladowy — zgadza się zrezygnowany tata.

— Nie ma.

Komentarze

Prześlij komentarz