[K] Nowy pecet - smuteczek
No i co, minął miesiąc i... komputer się nie uruchomił. Nacisnąłem przycisk zasilania jak co wieczór i nic. Żadnego obrazu, trup. Spróbowałem parę razy, zdjąłem obudowę i widać było tylko pomarańczową świecącą diodę - awaria pamięci albo procesora...
Zapakowałem peceta do pudła i na drugi dzień zawiozłem do Komputronika. Tam pracownik sprawnie zdiagnozował sprawę - winne okazały się kości pamięci, które ewidentnie blokowały start. Wymiana ich na inne kości naprawiała awarię, system się ładował. Ucieszyłem się, że tak od razu będę miał działający komputer. Ale nie.
Panowie z Komputronika powiedzieli, że oni mi kości pamięci nie wymienią, ale mogą mi je sprzedać za pełną cenę. Szczerze mówiąc, nie zrozumiałem - po co mam kupować osobno pamięci, skoro te kupione miesiąc temu ewidentnie nie działają i sklep powinien je wymienić? Panowie jednak postawili na swoim, więc - ku ich rozczarowaniu - kazałem zapakować cały komputer i wysłać do serwisu. Swoją drogą, na pewno nie oceniam tej postawy jako pro-konsumenckiej...
Stary pecet wrócił więc z urlopu, zamontowałem w nim na powrót RTX 3060 i leżące w szufladzie stare dyski SSD. Odpala się, da się nawet uruchomić Studio One z częścią bibliotek i "robić" muzykę. Jednocześnie zdecydowanie odczuwam, co mi dawała nowa maszyna. Na starym komputerze bardzo dużo czekam. Aż wstanie system, aż uruchomi się Studio One, aż doda się ścieżka, aż wczyta się Kontakt, aż wczyta się jakaś biblioteka. Zadziwiające, jak szybko można się przyzwyczaić do dobrego!...
Nic, teraz czekam - panowie stwierdzili, że serwis ma 30 dni na usunięcie usterki, ale naiwnie pocieszam się, że skoro w opisie dostali jasne wskazówki, co było winne i co naprawia problem, po prostu wymienią kości pamięci na działające i tyle. Zobaczymy, czy do końca tygodnia dostanę swój sprzęt z powrotem, czy jednak cały czerwiec spędzę, używając starego.
Uzupełnienie z 11 czerwca 2025
Komputer wrócił z serwisu. Serwis nie stwierdził ŻADNEJ usterki i według opisu, wszystko działało. Zrobiłem wielkie oczy, pan w sklepie zresztą też - był akurat ten, który diagnozował komputer półtora tygodnia wcześniej. Jedyne wyjaśnienie, jakie mi się nasuwa, to serwis "poczarował" jakimiś ustawieniami pamięci w BIOSie komputera, na których to ustawieniach pamięć jednak działa. Pytanie tylko - jak długo. W końcu wcześniej też niby wszystko działało, ale tylko przez miesiąc.
Tak czy owak, na temat podejścia do klienta zdania nie zmieniam, a stary komputer do końca czerwca będzie stał u mnie w pokoju, a nie na strychu. Tak na wszelki wypadek.
No pewnie, że łatwiej się przyzwyczaić do dobrego. Ja nie lubię wymieniać sprzętów, jeśli działają, ale kiedy już trzeba, to potem się dziwię, jak sobie dawałam radę ze starym sprzętem.:)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię zmian, jeśli wszystko działa. Chyba, że z tego działania coraz częściej wychodzi frustracja, że jest za wolno czy niewygodnie ;)
UsuńNa szczęście komputer wrócił z serwisu i znów jest przyjemnie i szybko - pytanie, jak długo ten stan potrwa...