Byle jak, byle gdzie, byle było
Do wyborów samorządowych już niedaleko, a chociaż nie chcę wprowadzać polityki na łamy mojego bloga i z żadnym z ugrupowań politycznych się nie utożsamiam, ciężko jest mi zignorować to, co dzieje się na swarzędzkich ulicach. A właśnie zaczęło się dziać - gdzie popadnie, pojawiają się dykty z plakatami wyborczymi różnych różnistych kandydatów. Nie wiem, czym kierują się sztaby wyborcze kandydatów (jeśli są tam jakieś sztaby), ale NA PEWNO nie są to ani zdrowy rozsądek, ani poczucie estetyki. Temu pierwszemu zaprzecza trend do wieszania "n" wizerunków jednego kandydata/kandydatki obok siebie - czy dwadzieścia portretów ustawionych obok siebie tak bardzo zwiększa "siłę rażenia" i zachęca wyborców do głosowania? Poczucie estetyki w polskiej przestrzeni w ogóle nie funkcjonuje, więc trudno mieć może pretensje akurat do kandydatów, jednak gdyby któryś z nich pomyślał, jak rozreklamować się elegancko i z klasą, na pewno pozytywnie odbiłby się tym od reszty, wieszającej gdz