Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2021

[S] Maczki nie swoim aparatem

Obraz
No, i jestem prawie na wakacjach! To znaczy, zawiozłem Perełkę do Dziadków. Korzystając z ładnego, choć właśnie kończącego się dnia, pożyczyłem od Mamy aparat i poszedłem (WRESZCIE!) sfotografować parę maczków, za co zabierałem się od początku czerwca. Niestety, co łatwo było przewidzieć, maczki były już w stanie raczej agonalnym - suche, przebarwione, po prostu stare. Do tego nie swój aparat dołożył swoje, więc zdjęcia są, jakie są - no, ale przynajmniej honor uratowany i maczki zawitały do portfolio. Coś jednak czuję, że w tym roku "Kamyki" będą dość biedne i chyba wyłącznie kwiatowe... Ale nie ma co narzekać, więc zapraszam do obejrzenia tego niezbyt imponującego zbioru: I bonusowo - nie-mak:

InPost po raz trzeci

Obraz
Uf, cała akcja, opisywana tutaj i tutaj znalazła ostatecznie swój całkowicie szczęśliwy finał. Obie paczki zostały przekazane we właściwe ręce, bo i ta paczka od Larka do mnie wczoraj się jednak odnalazła. I na tym mógłbym poprzestać, ale chciałbym jeszcze dodać parę słów pod adresem InPostu - jedno gorzkie, ale resztę - uznania. Gorzkie, bo gdy zamieściłem wpis na ich firmowym profilu facebookowym, informujący o odnalezieniu nadawcy, InPost na sugestię, że może odnaleźliby teraz tę moją paczkę miał piękne słowa pokrzepienia: "Trzymamy kciuki!"... Naprawdę? Pomyliliście paczki, nadawcom powiedzieliście, że nic nie wiecie i że macie 30 dni na rozpatrzenie reklamacji, a Wasze jedyne słowa to "trzymamy kciuki"? Na szczęście chyba się ktoś szybko zreflektował po paru złośliwych komentarzach i pojawiła się prośba o numer przesyłki i obietnica, że sprawa zostanie zbadana, ale - proszę Państwa - takie coś trzeba było wczoraj nadawcom przekazać, a nie dopiero po &qu

[K] Microsoft Wireless Desktop 850 - klawiatura i mysz

Obraz
Moja ulubiona klawiatura Microsoft 600 zaczęła ostatnio nieco szwankować, więc postanowiłem za jednym zamachem rozwiązać dwa problemy. Dlaczego dwa? Ano, od kiedy pracuję zdalnie, muszę przełączać klawiaturę między komputerem domowym a służbowym (chyba nigdy się nie przekonam do laptopowych klawiatur). Ciągłe przekładanie wtyczki jest uciążliwe i irytujące, więc postanowiłem zainwestować w klawiaturę bezprzewodową. Znalazłem model 850 w wyprzedaży, zamówiłem w sklepie internetowym i oczekiwałem przesyłki. Kiedy paczka dotarła, szybko rozpakowałem ją, wrzuciłem do klawiatury dwa ogniwa AAA i kazałem laptopowi wyszukać nowy sprzęt bluetooth . No i wtedy się dowiedziałem, że to NIE JEST klawiatura bluetooth , a określenie w opisie na witrynie sklepu "działa w paśmie bluetooth 2.4GHz" jest tylko chwytem marketingowym. Bo faktycznie wykorzystywane jest pasmo 2.4GHz, jak w bluetooth , ale łączność nawiązywana jest w "microsoftowy" sposób, niezgodny ze standardem i

Nadawca odnaleziony!

Obraz
Po wtorkowym wpisie na temat paczki, która omyłkowo trafiła do mnie, zamieściłem na FaceBooku wpis o tym z prośbą o udostępnianie. Może pamiętacie sprawę zaginionej karty pamięci sprzed prawie trzech lat, kiedy również FaceBook pozwolił odnaleźć właścicielkę w, zdawałoby się, beznadziejnej sytuacji. Tym razem nie po tygodniu, ale już po dwóch dniach (w sumie - po dobie i paru godzinach) napisała do mnie pani, która wysłała ramkę. I znów byłem pod wrażeniem, jak to wszystko ładnie zadziałało! Czekam teraz na kuriera z InPostu , który ma odebrać ode mnie paczkę i przekazać nadawcy (albo adresatowi, w sumie tego to nie wiem). I tylko nachodzi mnie jedna smutna myśl w tej całej, szczęśliwie przecież zakończonej, sprawie. To postawa firmy kurierskiej. Nie dość, że zgłoszenie reklamacji zbywa tylko suchą informacją, że ma 30 dni na rozpatrzenie, to dwa, jak się dowiedziałem od nadawcy paczki, na pytanie o to, co teraz, kto zwraca koszty, gdzie jest paczka, co z klientem, który zamó

Upały takie, że...

Chyba każdy (w Polsce, ale i nie tylko tu) zgodzi się, że upały powyżej 30 o C są męczące. Nic się nie chce, nawet człapać. Ci z zamontowaną klimatyzacją patrzą na resztę z satysfakcją, ci bez klimatyzacji - zaopatrują się choćby w kostki lodu do wody. Nic zatem dziwnego, że nawet aktywność blogowo-podcastowa uległa pewnemu zastopowaniu, bo w moim malutkim pokoiku praktycznie nie ma przewiewu i po uruchomieniu komputera stacjonarnego temperatura podnosi się o parę stopni, zaś wiatraki wyją niczym opętane. Niemniej, obrobiłem kolejny wywiad-rozmowę oraz nawiązałem ciekawy kontakt z branży reportersko-lektorskiej. Czy coś z tego wyjdzie, trudno dzisiaj wyrokować, bo na dwoje babka wróżyła, mam jednak nadzieję, że czegoś się przy okazji nauczę, a to przecież też nie byle co. Będąc u Rodziców, dorwałem księgę ze starymi baśniami polskimi, a w niej takie perełki, jak baśnie spisane na przykład przez Bolesława Prusa. Czyta się je całkiem przyjemnie, choć język w nich strasznie już arch

Paczkomaty też się mylą

Obraz
Dzisiaj trochę smutny wpis o tym, jak błąd może zepsuć dzień. Nie mój, ale jednak. Spodziewałem się paczki od Kolegi Larka. Paczka wysłana do paczkomatu. Dotarła dzisiaj rano, dostałem powiadomienie i po zawiezieniu Perełki do szkoły podjechałem odebrać. Paczka była nadspodziewanie duża, ale co tam. Przyjechałem do domu i rozpakowałem. Ku mojemu zdziwieniu, w środku była ramka z życzeniami na Dzień Ojca od jakiegoś Leosia. Najpierw pomyślałem, że może Larek wysyłał dwie paczki i nastąpiła zwykła pomyłka, ale powiadomiony nadawca zdziwił się okrutnie, bo wysyłał tylko jedną, właściwą paczkę. Prawdopodobnie zatem kurier, który wyjmował nadane paczki ze skrytek, bardzo się spieszył, wyjmował po kilka naraz i w tym pośpiechu źle nakleił etykiety... Na szczęście w tej paczce do mnie nie było nic szczególnie cennego, jednak tata Leosia nie dostanie jutro prezentu od syna :( Szkoda też, że obsługa reklamacji w In Poście stoi na tak słabym poziomie, że nawet odpowiedzi na e-maila można

[I] Gadanie Gadesa - Pergamano

Obraz
Czy wiecie, czym jest pergamano? Jak się go nauczyć? I dlaczego nożyczki do obcinania paznokci nie nadają się do cięcia pergaminu? Jeśli udało mi się Was dostatecznie zaciekawić, zapraszam do posłuchania wywiadu z Anną, która pergamano zajmuje się od lat i zgodziła się opowiedzieć to i owo:

[S] W pełnym słońcu

Obraz
Upały nie ustępują, jednak postanowiłem zrobić sobie spacer po ogrodzie - piwonie już zakwitły, jaśminowiec także, a bratki strasznie się rozbestwiły i rosną całymi kępami. Powinienem poczekać do wieczora, ale... że lubię łamać reguły, postanowiłem pofotografować w pełnym słońcu. A co! Już przecież niedługo lato - to ostatnie ogródkowe wiosenne zdjęcie w tym roku. Przysłona : f/1,2, Czas : 1/950 sec, Ogniskowa : 56,0 mm Przysłona : f/1,2, Czas : 1/15000 sec, Ogniskowa : 56,0 mm Przysłona : f/1,2, Czas : 1/22000 sec, Ogniskowa : 56,0 mm Przysłona : f/1,2, Czas : 1/32000 sec, Ogniskowa : 56,0 mm Przysłona : f/1,2, Czas : 1/32000 sec, Ogniskowa : 56,0 mm Przysłona : f/1,2, Czas : 1/32000 sec, Ogniskowa : 56,0 mm Przysłona : f/1,2, Czas : 1/32000 sec, Ogniskowa : 56,0 mm

[K] Pixel 2021

Obraz
Dawno temu, bo jeszcze w 2014 roku (!), pisałem o wskrzeszaniu magazynu Secret Service . To, co wówczas jawiło mi się tylko jako łatwy "skok na kasę", wykorzystujący moc nostalgii, po dwóch numerach przestało być Secret Service'em - Waldemar "Pegaz Ass" Nowak odszedł z redakcji, zabierając z sobą prawa do tytułu. Czasopismo mogło upaść, ale wydawcy postanowili zrobić szybką akcję, zmienili tytuł na Pixel i robili dalej swoje. Do dziś krążą teorie spiskowe, na ile była to taka właśnie odważna akcja po wystawieniu do wiatru przez niesolidnego partnera, a na ile wyrachowanie obliczone na to, że crowdfundingowa zbiórka na rozpoczęcie zadziała lepiej, bijąc po oczach "kultowym tytułem" Secret Service . Mimo różnych dementi z tej czy z innej strony, kompletnej prawdy pewnie nigdy nie poznamy i... w zasadzie nie musimy. Okazało się bowiem, że Pixel daje radę. Pójście w publicystykę, fajne felietony, ciekawe nawiązania do przeszłości, pochylenie się n

Gdyby głupota miała skrzydła...

Dobra, ja wiem, że nie jestem najbystrzejszy, ale to, co zmalowałem ostatnio, naprawdę woła o pomstę do nieba. Opowiem Wam, bo czuję potrzebę przyznania się - może to sprawi, że w przyszłości będę bardziej uważny. Otóż zdarzyło się w niedzielę, że dziewczyny postanowiły pojechać na basen. Ja za basenami nie przepadam, więc od razu wpadła mi do głowy myśl, że nagram jakiegoś audiobooka , już z gatunku tych "porządnych". Wybór padł na "Historię sznura pereł" Makuszyńskiego, którą nagrywałem dwa lata temu, czyli na początku mojej przygody z rejestrowaniem głosu. Byłoby miło w drugą rocznicę opublikować ulepszoną wersję, na miarę obecnych możliwości. Kiedy zostałem w domu sam, szybko przygotowałem studio, zamontowałem WA-87 (żadnych szumów - rejestrowanie Tascamam DR-100 , szumiący komputer wyłączony!), przyniosłem sobie kubeczek i butelkę wody, zamknąłem i zaszczelniłem okno, żeby maksymalnie ograniczyć hałasy i siadłem przy książce. Trzy razy sprawdziłem poziom s

[K] Ćwierć wieku TotalCommandera

Obraz
Dzisiaj trochę wspominkowo, ale nie do końca. Właśnie ukazała się bowiem "okrągła", dziesiąta wersja programu TotalCommander , czyli bardzo wszechstronnego narzędzia do zarządzania plikami na dyskach. To taka profesjonalna alternatywa dla Eksploratora plików . Jest on niejako "spadkobiercą" bardzo popularnego niegdyś w czasach DOS-u programu NortonCommander , który za pomocą dwóch paneli (lewego i prawego) ułatwiał zarządzanie plikami: kopiowanie, uruchamianie, kasowanie itp. TotalCommander jest swego rodzaju ewenementem, "żywą skamieliną" i pamiątką tego, jak się kiedyś zarządzało zasobami na dyskach, a jednocześnie jest chyba jedynym programem jaki znam, który ciągle i nieprzerwanie się rozwija, jest bardzo wygodny i bardzo potężny. Kiedy to było? Pamiętam, że licencja na TotalCommandera (wówczas jeszcze WindowsCommandera - firma Microsoft wymogła na autorze, Christianie Ghislerze, zmianę nazwy) była jedną z pierwszych licencji, jakie kupiłem w

[S] W odcieniach różu

Obraz
Tak się jakoś złożyło, że akurat różu, fioletu i niebieskiego ostatnio w ogródku było pod dostatkiem. Zdecydowanie gorzej jest z kolorem żółtym, no, ale co poradzić. Zawsze można pójść do lasu i poszukać mleczy (mleczów?). I wszystko w pośpiechu, bo nagle się okazuje, że ledwo kwiaty czarnuszki się pokazały, to zaraz ma ich nie być. Chciałem też sfotografować nasze pierwsze róże, ale niestety, jeden kwiat już był przekwitnięty, a drugi dopiero pączkował, więc ostatecznie nie ma ani jednego, ani drugiego. A co jest? Oto plon: Przysłona : f/1, Czas : 1/240 sec, Ogniskowa : 50,0 mm Przysłona : f/1, Czas : 1/320 sec, Ogniskowa : 50,0 mm Przysłona : f/1, Czas : 1/340 sec, Ogniskowa : 50,0 mm Przysłona : f/1, Czas : 1/480 sec, Ogniskowa : 50,0 mm Przysłona : f/1, Czas : 1/220 sec, Ogniskowa : 50,0 mm Przysłona : f/1, Czas : 1/340 sec, Ogniskowa : 50,0 mm Przysłona : f/1, Czas : 1/180 sec, Ogniskowa : 50,0 mm

[I] Gadanie Gadesa - Cisza biblioteki

Obraz
Tyle było tych przygotowań, tyle gmerania w sprzęcie, tyle gadania o technicznych, nikogo nie interesujących sprawach, więc teraz czas pokazać, jaki jest efekt. Zapraszam Was na pierwszy wywiad w ramach mojego podcastu Gadanie Gadesa . Można wejść na stronę kanału , gdzie da się materiału posłuchać lub znaleźć linki m. in. do serwisu Spotify , gdzie również ten podcast jest publikowany. A jeśli komuś nie chce się klikać, to może posłuchać wywiadu bezpośrednio tutaj: Oczywiście bardzo liczę na uwagi, bo jestem w temacie prowadzenia wywiadów zupełnie "zielony" i zapewne wychodzi to na razie bardzo niezgrabnie. Za to zapowiem od razu, że za tydzień ukaże się wywiad na temat pergamano , techniki dziurkowania, wycinania i klejenia pergaminu.

[O] Bazok - Journey

Obraz
Bartosz "Bazok" Zelek to twórca, który oprócz tworzenia muzyki prowadzi od lat działalność szkoleniową na YouTube dla wszystkich, chcących grać na gitarze. I fajnie, że trafiłem na jego EP-kę, czyli taki "mini-album". A fajnie dlatego, że jest ona bardzo przyjemna w słuchaniu. Zawiera cztery utwory: "Festival", "Timeless", "Anita" oraz tytułowy, "Journey". Wszystkie utwory są instrumentalne, z oczywistą dominantą brzmienia gitarowego. Mnie najbardziej do gustu przypadł do gustu ten nazwany "Anita", aczkolwiek cała czwórka jest bardzo przyjemna w odbiorze. EP-ka ma spokojny charakter, co bardzo dobrze komponuje się ze stonowaną okładką. Jedyne, co mógłbym zarzucić całości, to... długość. Bardzo chciałbym, żeby to była pełnoprawna i długa płyta, przynajmniej godzinna i mam nadzieję, że Bartek dojdzie do tego samego wniosku. A tymczasem wracam do słuchania, bo właśnie znów zaczyna się "Festival". Jeś

[O] Bill Bryson - W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku

Obraz
Zacznę nietypowo - to dość dziwna książka. Można nawet chyba powiedzieć, że jest to książka-dygresja, bowiem autor, rozpocząwszy ją, snuje jakby długą, przykominkową opowieść o dziejach ludzkiego domu i tego, co się z domem wiąże: jedzeniu, oświetleniu, szkle, służbie... Jednym słowem, od Sasa do lasa. I wydawać by się mogło, że z tego powodu książka będzie nużyć, jednak tak się nie dzieje. A przynajmniej nie działo się tak w moim przypadku - przeczytałem ją powolutku i z niejakim zaciekawieniem, choć faktycznie muszę przyznać, że ktoś sądzący książkę po okładce (czy raczej: tytule) może poczuć się oszukany. Bo tutaj nie znajdziemy rozdziałów w rodzaju: "Skąd się wzięły sztućce?" czy "Kiedy wynaleziono komin?". Tu zaczynamy dość zaskakująco od historii Crystal Palace, żeby przejść przez historię Anglów i Sasów przenoszących się do Brytanii do historii powstania przemysłu naftowego czy genezy żarówki. Gdybym nastawił się na układ "encyklopedyczny",

[W] Szafka-rack

Obraz
Domowe studio się rozwija, więc musiałem ostatnio zrobić małe przemeblowania i przetasowania sprzętu. No i okazało się, że trudno jest ciągle trzymać wszystko poustawiane jedno na drugim. Ani to wygodne, ani bezpieczne, ani ładne. Postanowiłem zatem przygotować sobie małą "szafkę", tak zwany rack , o standardowej szerokości 19 cali, w którym mógłbym spokojnie poukładać urządzenia audio i dodatkowo ukryć plątaninę przewodów. Niestety, z niedopatrzenia nie wziąłem do garażu-warsztatu aparatu ani nawet telefonu, więc relacji fotograficznej z budowy nie będzie. Szkoda niewielka, bo szafka sama w sobie nie jest specjalnie skomplikowana, ot, podstawa i półeczka. Grunt, że działa jak należy i nareszcie nic mi się samo nie przesuwa ani wysuwa, a będący w podstawie dbx286s wreszcie nie kaleczy powierzchni biurka swoimi mocowaniami. Oto efekt końcowy: Na górze stoi RødeCaster , moje centrum nagrywania podcastów. No, to skoro ogarnąłem już z grubsza klamoty, można pójść spaaaaa

[S] Czwartek w ogródku

Obraz
Pogoda dziś taka, że żal nie wyjechać na rowerową przejażdżkę. Ale to później, po śniadanku za to można chwycić aparat i zrobić przebieżkę po ogródku, bo kwiaty ruszyły i choć tulipanów już nie ma, to i tak jest kolorowo! Na potrzeby sesji odkurzyłem zapomniany mocno Jupiter 85/2 , mocno mydlany, ale przy takich ogródkowych zdjęciach nie ma to większego znaczenia. Gorzej, że mając blendę w jednej ręce, a aparat w drugiej, trzeba się nieźle narozciągać, żeby zrobić zdjęcie - odległość ostrzenia jest dość spora i momentami faktycznie brakowało "zasięgu". Przysłona : f/2, Czas : 1/1100 sec, Ogniskowa : 85mm Przysłona : f/2, Czas : 1/340 sec, Ogniskowa : 85mm Przysłona : f/2, Czas : 1/1800 sec, Ogniskowa : 85mm Przysłona : f/2, Czas : 1/3200 sec, Ogniskowa : 85mm Przysłona : f/2, Czas : 1/1600 sec, Ogniskowa : 85mm Przysłona : f/2, Czas : 1/750 sec, Ogniskowa : 85mm Przysłona : f/2, Czas : 1/350 sec, Ogniskowa : 85mm Przysłona : f/2, Czas : 1/600 sec, Ogniskowa

[K] Aplikacje do podcastów

Obraz
Podcastów słucham od niedawna i, jak to zwykle bywa, szybko się okazało, że aplikacji do słuchania jest całe morze. Moim pierwszym wyborem było Spotify , jednak dość szybko stwierdziłem, że jednak do podcastów wolę mieć osobną aplikację - mniejszy bałagan i łatwiej wszystko ogarnąć. W tym momencie okazało się, że wybór typowo podcastowej aplikacji staje się sporym wyzwaniem - jest ich tak wiele i większości są to całkiem miłe aplikacje. Przetestowałem kilka z nich, więc podzielę się swoimi opiniami, może się to komuś przyda. Na wstępie też od razu zaznaczam, że nie brałem pod uwagę bardzo popularnej gałęzi aplikacji płatnych, bowiem organicznie nie cierpię subskrypcyjnego modelu płatności, który w tym segmencie przeważa. Niby to są jakieś grosze miesięcznie (zwykle parę złotych), ale tak to już jest, że parę złotych tu, parę złotych tam i się okazuje, że miesięczne obciążenia rosną w niekontrolowany sposób. Dlatego - jeśli już chcę za coś zapłacić - to wolę jednorazowo (chyba że - ja