Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2013

[R] Koncert, na którym warto było być

Obraz
Ostatni dzień listopada 2013 roku był specjalny ze względu na koncert Hanny Banaszak, który odbył się w Swarzędzu. Wpisuje się on w cykl koncertów, organizowanych od kilku lat przez Panią burmistrz Annę Tomicką. Osobiście byłem na występach Michała Bajora, Edyty Geppert, a także - w zeszłym roku - Grzegorza Turnaua. I tym razem postanowiłem się wybrać, bo co tu dużo mówić - artyści znani i uznani, no i jest okazja do podszkolenia się z reportażu koncertowego. Tym razem jednak okazało się, że z reportażu będą nici, ponieważ podczas koncertu obowiązywał zakaz fotografowania. Cóż było robić - skoro nie można, to nie można. Dlatego z samego koncertu zdjęć nie ma - te, które są, zostały wykonane już po zakończonym koncercie, podczas wręczania kwiatów i ostatniej, pożegnalnej piosenki. Mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone... Ale mniejsza o zdjęcia - sam koncert był świetny! Naprawdę się nie spodziewałem, że muzyka będzie aż tak porywająca! Zaczęło się niby to niewinnie i dość spokojnie,

Fufu

Obraz
Jeszcze przed rozpakowaniem paczki z X20 wiedziałem mniej więcej, czego się spodziewać. Podczas warsztatów miałem w końcu okazję przetestować starszego brata, X10, który - jak wówczas napisałem - nie zachwycił mnie. Otwarte pozostawało pytanie, czy X20 okaże się dużo lepszy od poprzednika i zatrze niezbyt dobre wrażenie? Niewątpliwie będzie miał na to więcej czasu niż godzina nerwowego biegania i rozpaczliwe próby zrobienia ciekawych zdjęć nieznanym sprzętem. Pierwsze wrażenia Co zwróciło moją uwagę po wyjęciu aparatu z pudełka, to jego wygląd. Testowany wcześniej X10 był cały czarny, X20 mam w wersji srebrnej, która wygląda dużo szykowniej. Naprawdę przyjemnie go wziąć do ręki i choćby potrzymać, nie mówiąc już o robieniu zdjęć. Jednak pierwsza rzecz, którą należy wykonać, jest dużo bardziej prozaiczna - należy po prostu naładować akumulator. Według producenta wystarcza on na zrobienie ok. 270 zdjęć, czyli jest to wartość zbliżona do Canona S95. Czy tak będzie w praktyce, zobaczymy

[R] Całkiem fajne aparaty

Obraz
W ostatnią środę miałem okazję wziąć udział w warsztatach Fujifilm X - Spotkanie z Mistrzem , które odbyło się w poznańskim Concordia Design . Były to pierwsze warsztaty fotograficzne, w których uczestniczyłem i nie do końca wiedziałem, co mnie czeka. Program spotkania był podzielony na dwie części - w pierwszej o swojej pracy opowiadali Tomasz Lazar , Filip Ćwik i Alex Lambrechts , w drugiej uczestnicy mogli "wyżyć się" fotograficznie w przygotowanych studiach. Pierwsza część była bardzo interesująca, zwłaszcza wystąpienie Aleksa Lambrechtsa - spory entuzjazm, którym fotograf chciał się podzielić, zniwelował wrażenie zbyt długiej prezentacji (co wynikało z obecności tłumacza). W drugiej części uczestników podzielono na trzy grupy, każda otrzymała swojego "patrona", jednego z Mistrzów. Grupy rozeszły się do swoich modelek i rozpoczęło się wielkie fotografowanie, które zawodowców pewnie przyprawiłoby o ból głowy. Ja trafiłem do grupy Filipa Ćwika i w sumie (jako to

Z archiwum K - "Diagonal"

Obraz
Nie wiem, czy każdy, ale wielu fotografów przechodzi przez "fazę makro". Zaczyna się ona w większości wypadków od inspiracji czyjąś fotografią przedstawiającą albo owada, albo roślinkę, albo ciekawą abstrakcję z życia codziennego. "Zarażony" makrofobią zaczyna próbować swoich sił, jednak efekty zwykle zmuszają, by wgłębić się w temat. W ten sposób przeznacza się fundusze na zakup soczewki makro, pierścieni pośrednich lub wręcz specjalnego obiektywu. Jeśli bakcyl złapie z pełną siłą, dochodzą do tego statyw, lampa, blenda i zestaw różnych (czasem zabawnych) akcesoriów w rodzaju uchwytów, spryskiwaczy, sznurków czy drucików, ułatwiających fotografowanie. Zdjęcie, które prezentuję poniżej, powstało nie tylko jako jedno z moich pierwszych zdjęć "makro", ale w ogóle jedno z pierwszych zdjęć - pożyczonym Nikonem D50, uzbrojonym w "kitowy" obiektyw 18-55. Miałem urlop i do upadłego biegałem po ogródku, próbując zrobić zdjęcie WSZYSTKIEGO, co się pod o

Domowe fotografowanie

Obraz
Rzadko ostatnio wychodzę z domu na fotograficzne sesje, a że pokusa robienia zdjęć jest duża, postanowiłem urządzić domowe fotografowanie makro. W końcu odpowiedni sprzęt jest, można więc przysiąść fałdów i wymyślić ciekawy temat, po czym go zrealizować, nie wyściubiając nosa za drzwi. Jest kilka wyzwań, z którymi można się zmierzyć w domowych pieleszach: makrozagadki - czyli fotografujemy ogólnie znane rzeczy w ciekawym ujęciu lub dużym powiększeniu, dzięki czemu stają się czymś nowym i tajemniczym abstrakcje - korzystając z możliwości dużych powiększeń, tworzymy abstrakcyjne obrazy, bardziej podobne do grafik niż zdjęć kropelki i dym - nieśmiertelne tematy, do których można wracać wielokrotnie; sesje są niepowtarzalne i nie sposób się nudzić testy sprzętu - czyli sprawdzamy, jak się zachowuje sprzęt do fotografii makro, robiąc zdjęcia jakichś trywialnych tematów (monety, zapałki), na których jednak dobrze widać skalę powiększenia (bo każdy wie, jaki naprawdę mają rozmiar);