Poranna kawa
Pijacie kawę rano? Są chwile, że trzeba, prawda? Ja wprawdzie nie powinienem, ale czasem mi się zdarza - chociaż przyznam, że bardziej dla smaku, niż dla efektu. Kofeina z kawy rozpuszczalnej nie działa na mnie praktycznie wcale, więc pobudzam się bardziej wstaniem od komputera i przejściem się po kubeczek parującego specjału. Marzy mi się tydzień (albo i dwa) "nicnierobienia". Takie całkowite oderwanie od codzienności. Budzi Cię rano słońce, przeciągasz się, wstajesz. Poranna przechadzka do piekarni po świeże pieczywo i warzywa. Śniadanie z gorącą kawą, czytanie lub obmyślanie, co można by robić do obiadu. Potem cały dzień według własnego uznania, we własnym tempie, z własnymi pomysłami. W końcu kładziesz się spać, zmęczony, ale i zadowolony. Nie przejmujesz się jutrem, pracą, kredytem. To musi być chyba fajne, prawda? Ciekawe tylko, czy człowiek jest wtedy szczęśliwy?