Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

Poranna kawa

Obraz
Pijacie kawę rano? Są chwile, że trzeba, prawda? Ja wprawdzie nie powinienem, ale czasem mi się zdarza - chociaż przyznam, że bardziej dla smaku, niż dla efektu. Kofeina z kawy rozpuszczalnej nie działa na mnie praktycznie wcale, więc pobudzam się bardziej wstaniem od komputera i przejściem się po kubeczek parującego specjału. Marzy mi się tydzień (albo i dwa) "nicnierobienia". Takie całkowite oderwanie od codzienności. Budzi Cię rano słońce, przeciągasz się, wstajesz. Poranna przechadzka do piekarni po świeże pieczywo i warzywa. Śniadanie z gorącą kawą, czytanie lub obmyślanie, co można by robić do obiadu. Potem cały dzień według własnego uznania, we własnym tempie, z własnymi pomysłami. W końcu kładziesz się spać, zmęczony, ale i zadowolony. Nie przejmujesz się jutrem, pracą, kredytem. To musi być chyba fajne, prawda? Ciekawe tylko, czy człowiek jest wtedy szczęśliwy?

[M] DAWy raz jeszcze - subiektywne porównanie

Obraz
Wybór aplikacji DAW ( digital audio workstation ) jest dosyć istotny choćby z tego względu, że formaty tworzonych plików są w zasadzie między programami niewymienialne. Skoro więc zdecydujemy się na pracę w aplikacji X, to po trzech latach nie przeniesiemy zgromadzonych projektów do aplikacji Y. Przynajmniej nie w prosty sposób. Ktoś może powiedzieć, że można się też kierować dostępnymi możliwościami - to prawda, chociaż większość DAW w zasadzie potrafi to samo, czasem tylko różni się sposób osiągnięcia końcowego wyniku. Z dużym prawdopodobieństwem można napisać, że dowolny z "dużych" DAWów posiada nawet te bardziej zaawansowane funkcje, których moglibyśmy (jako muzycy i producenci) potrzebować. Chciałbym poniżej opisać moje "boje" związane z wyborem programu DAW, bo zaprawdę powiadam Wam, sporo rzeczy wypróbowałem. Cubase Ten program znam zdecydowanie najdłużej, bo zaczynałem od wersji 3.01 na ATARI ST. Potem przeszedłem na wersję 3SL, później jeszcze były

Poniedziałek

Obraz
To będzie ciężki dzień. Zacznę od tego, że już noc była kiepska przez głośną imprezę u sąsiadów, w wyniku czego przespałem może z 3-4 godziny. Ale nic to - przynajmniej nie zaspałem, bo jeszcze o 4:40 łupała muzyka z okien. Nic to jednak - wstałem, umyłem się i wziąłem się za robienie śniadania do pracy. Niestety, wczoraj zapomniałem wyjąć masło z lodówki i trzeba było kombinować z rozsmarowaniem twardego... Nic to jednak - spakowałem śniadanie, chwyciłem plecak i wybiegłem, dla pewności zamykając drzwi na oba zamki. Dopiero na ulicy zorientowałem się, że nie zabrałem identyfikatora do pracy (nie mógłbym otworzyć żadnych drzwi). Wróciłem więc biegiem do domu po zapomniany kawałek plastiku. Nic to jednak - znów zamknąłem drzwi i biegiem ruszyłem na przystanek, bo to jednak 700-800 metrów, a do przyjazdu tramwaju niecałych 7 minut. Z wywieszonym ozorem wpadłem na przystanek przed czasem. Tramwaju nie było widać, a tablica świetlna pokazywała, że przyjedzie dopiero za trzy minuty. Usia

[M] Studio One - taki lepszy Cubase

Obraz
Czasem spam się przydaje Spam, nie-spam, bo sam się niegdyś zapisałem do newslettera firmy PreSonus . Zapomniałem o tym skutecznie, bo raz, że maile dostawałem rzadko, a dwa, zwykle nie było w nich nic specjalnie ciekawego. Ale tym razem zwróciła moją uwagę informacja o korzystnej aktualizacji programu Studio One . Rzeczywiście, mam taką licencję! Dlaczego nie używałem? To dobre pytanie i zrazu nie potrafiłem udzielić na nie odpowiedzi. To dziwne, żeby mieć pełną wersję takiej aplikacji i z niej nie korzystać. Kiedy jednak zainstalowałem sobie na szybko i uruchomiłem, wróciły wspomnienia - no tak, to jest ten DAW, który... nie używa wtyczek VST! Okno główne sesji z edytorem MIDI Oczywiście, to półprawda - Studio One oczywiście może korzystać z VST, tylko trzeba mieć odpowiednią wersję. Producent oferuje trzy: Prime, czyli darmową, bardzo okrojoną (aczkolwiek na początek można i z niej korzystać); Artist, która już do pracy jak najbardziej się nadaje, oraz Professional, w k

Jeszcze raz o rzeczywistości

Obraz
Niedawno pisałem o dopuszczalnej czy niedopuszczalnej modyfikacji fotografii, przy czym w komentarzach spotkałem się z prośbą, aby pokazać praktyczny przykład. Niestety, nie mam pod ręką całego swojego archiwum, ale zawsze można przecież zrobić nowe zdjęcia . Poniżej zatem do wglądu trzy przykłady zdjęć "prosto z aparatu" i po obróbce. Przypadek pierwszy Z tym ujęciem było kilka problemów: było za jasne (celowo mocno doświetlałem, bo stosowane ISO dochodziło do 6400 ze względu na słabe oświetlenie), mało kontrastowe (przeszkoda w postaci niezbyt czystej szyby) i dodatkowo na ciele jaszczurki w tle pojawił się nieładny refleks świetlny. Zastrzeżenia można było mieć także do ostrości. Przypadek drugi Tutaj poza odbiciem światła obecne były wszystkie wyżej wymienione mankamenty, a do tego automatyczny balans bieli niezbyt dobrze poradził sobie z zastanym oświetleniem, wprowadzając mocne ochłodzenie palety barw. Przypadek trzeci I znów to samo co wyżej, przy czym

[S] ZOO Team Wrocław

Obraz
Jeśli nie boicie się gadów i pająków - ZOO Team obok Dworca Świebodzkiego zaprasza! Chętni mogą pogłaskać włochatego pająka, potrzymać na rękach agamę błotną lub zawiesić na szyi pytona królewskiego. A jeśli ktoś się boi, popatrzeć przez szkło też jest miło:

Tysiączek

Obraz
Ooo, przegapiłem TAKĄ okazję, co zostało mi właśnie wypomniane: jeszcze w listopadzie ubiegłego minąłem w rozpędzie tysięczny post na blogu. Obiecałem się pochwalić, więc się chwalę. Wprawdzie nie o ilość tu idzie, ale co tam! Do drugiego tysiąca tak szybko nie dobiję niestety, bo częstotliwość publikacji ostatnio drastycznie spadła, ale nie ma się co tym przejmować. Z tej to okazji pragnę podziękować nielicznej grupie czytelników, którzy zaglądają na mojego bloga i poświęcają czas na lekturę - naprawdę wielkie dzięki! Ta piosenka zawsze działa na mnie pozytywnie - może i Wam się udzieli?

Z archiwum K - "Miłość matki"

Obraz
Aż strach, że to zdjęcie ma już prawie pięć lat! Zrobione rankiem, w dniu Bożego Narodzenia, bez żadnych sztuczek i nawet bez specjalnego pozowania. Po prostu uwieczniona chwila, którą pamiętam do tej pory, mimo że nie ma nas tam, gdzie wtedy byliśmy. Czyż nie o to właśnie chodzi w fotografii? Jest to jedno z tych zdjęć, z których jestem autentycznie zadowolony.

[M] Za dużo dobrego

Obraz
Zarys problemu Pracuję od jakiegoś czasu nad materiałem na nową płytę. Przynajmniej staram się pracować, bo nie jest łatwo - ale nie chodzi mi w tym wypadku o brak czasu, trudne warunki mieszkaniowe czy konieczność korzystania z małego ekranu laptopa. To się da przeżyć (w końcu dałem radę jakoś nagrać Flashback ). Chodzi o coś gorszego. Przez te wszystkie lata, kiedy zajmowałem się (i nie zajmowałem) muzyką, uzbierałem całkiem pokaźną listę instrumentów czy efektów, z których każdy (potencjalnie) może wnieść coś ciekawego. Tyle tylko, że ta lista jest już chyba zbyt długa. Zabójczy nadmiar Wyobraźcie sobie, że macie pomysł na jakiś utwór (u mnie zwykle tak się zaczyna). Uruchamiacie całą maszynerię (licząc po cichu, że nic nie będzie wołało o aktualizację), siadacie i... trzeba by czymś zagrać to, co wybrzmiewa w głowie. Zaczyna się zatem nerwowe szukanie odpowiedniego brzmienia... No i teraz krótka statystyka. Samo Omnisphere 2 zawiera - jak chwali się producent - 12 563 dźwi

[M] DAW w przeglądarce

Obraz
Analogicznie do grafiki Przyszło mi ostatnio do głowy, że skoro istnieją przeglądarkowe programy do fotomontażu, rysowania czy projektowania 3D, to być może istnieją także narzędzia dla muzyków? I okazało się, że rzeczywiście można (nawet za darmo!) znaleźć w sieci aplikacje DAW (ang. digital audio workstation ) do produkcji muzyki. Czy warto się im przyglądać? Trzy przykłady Pod lupę wziąłem trzy aplikacje, tak zwane "pierwsze z brzegu", czyli te, które podpowiedział mi Wujek Google po wpisaniu frazy "daw online". Są to odpowiednio: BandLab , Soundation i SoundTrap . Dla dwóch pierwszych specjalnie musiałem zainstalować przeglądarkę Chrome , bo w innych nie chcą działać. Teraz wystarczyło utworzyć konta i... do dzieła! BandLab Jest prosto i ładnie Trzeba przyznać, że aplikacje wyglądają bardzo schludnie - interfejs użytkownika nie przytłacza, jak to ma miejsce w przypadku "pełnoprawnych" DAW. W każdym przypadku można też znaleźć tutoriale , kt

Rzeczywistość na zdjęciu

Obraz
W poprzednim "zdjęciowym" poście przeprowadziłem eksperyment ze zdjęciami, które były poprawiane "w naturze" - czyli zamiast wyklonowywać różne rzeczy, usuwałem je z kadru fizycznie przed zrobieniem zdjęcia. Zadałem też pytanie, czy takie zdjęcia są bardziej wartościowe, niż gdybym sprawnie i dokładnie usunął przeszkadzające elementy w Photoshopie ? Wydźwięk komentarzy był generalnie taki, że te niepoprawiane zdjęcia są "lepsze", że są "szczere". No i teraz mam dylemat. Z jednej strony bowiem mogę się łatwo z tym zgodzić - w końcu namęczyłem się nielicho, więc choćby z tego tytułu zdjęcia są bardziej "wartościowe" - włożyłem w nie więcej pracy, prawda? Ale czy na pewno? Przecież poprawiając je już w domenie cyfrowej również wykonałbym pracę, być może nawet przeznaczając na to więcej czasu - a czas jest mi z każdym rokiem cenniejszy! Może więc "dopieszczenie" zdjęć już podczas obróbki nadaje im większą wartość, bo wkłada

[M] Pianoteq 6 - fortepian inny niż wszystkie

Obraz
Mam w kolekcji sporo fortepianów wirtualnych, w tym kilka naprawdę zacnych (np. The Giant czy Alicia Keys od Native Instruments czy MiniGrand od Air ). Wszystkie one działają na podobnej zasadzie - są bibliotekami próbek. Co z kolei sprowadza się do tego, że producent "po prostu" spróbkował (nagrał) jakiś realnie istniejący instrument. Takie nagranie nie jest trywialne - próbek musi być wystarczająco dużo, by oddać nie tylko niuanse artykulacyjne (gra piano czy forte), ale także takie elementy, jak tłumienie strun, wydłużone wybrzmiewanie (ang. sustain ) czy zamknięcie lub otwarcie klapy fortepianu. Nic zatem dziwnego, że te wirtualne instrumenty zajmują sporo miejsca na dysku - taki The Grandeur zajmuje ponad 13 gigabajtów, ale już np. Ivory II Studio Grands od Synthogy (przez wielu uważany za najlepszy wirtualny fortepian) to 112 gigabajtów!... Czym różni się Pianoteq? Ma jedną nóżkę bardziej? Nie, to nie ten dowcip. Pianoteq jest instrumentem szczególnym, bo z

[S] Zachód i wschód

Obraz
Tydzień urlopu minął jak z bicza strzelił. Tym razem byliśmy na właściwym, suchym końcu Polski, czyli w górach (Kudowa), więc narzekać nie będę. Pogoda wspaniała, hotel przyjemny, jedzenie smaczne - na cóż tu narzekać? Na lenistwo tylko. Udało mi się zmobilizować zaledwie na jeden zachód słońca i jeden wschód. Niestety, porywających kadrów brak, tylko to, co poniżej. W sumie nic dziwnego, bo zamiast zawczasu zwiedzić miejscówki i dobrać odpowiednio otoczenie, zastosowałem "rozpoznanie bojem". Jak wyszło, tak wyszło, ja w zasadzie nie o tym chciałem pisać. Wypad na wschód słońca skłonił mnie do przeprowadzenia pewnego eksperymentu. Zgodzicie się, że istnieje pewien odłam fotografów-purystów, dla których używanie Photoshopa jest złamaniem najświętszego przykazania "nie będziesz ingerował w obraz". Klonowanie, maskowanie, fotomontaż - są be! Trzeba działać w naturze - podejść, odejść, zebrać śmieci, zmienić perspektywę itd. No i dobrze - postanowiłem wprowadzić rzec