Wszyscy wiedzą, że aby być w dobrym w czymś, należy ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Aleksander Głowacki, zwany gdzieniegdzie Bolesławem Prusem, robił notatki nawet na spacerach, aby rozwijać giętkość słowa. Henri Cartier-Bresson zawsze chadzał z aparatem i korzystał z każdej okazji, by zrobić zdjęcie. W podręcznikach plastyki i muzyki zwraca się uwagę na potrzebę ustawicznego, codziennego ćwiczenia umiejętności. Wziąłem sobie w końcu to wszystko do serca i postanowiłem każdego dnia robić choć jedno zdjęcie (bo czasem nawet przez tydzień nie ma jakoś okazji...) Przy czym, rzecz jasna, nie chodzi tylko o naciśnięcie spustu, żeby na karcie pamięci pojawił się plik. Chodzi o odszukanie choćby minimalnie interesującego kadru, który może stać się ciekawą fotografią. Na początek, na próbę - tytułowe "Wyzwanie 77", czyli 7 zdjęć w 7 dni. Zobaczymy, jak się to powiedzie. Kadr z dzisiaj wygląda następująco: Ze względów praktycznych większość pojawiających się tu zdjęć będzi