Koniec wakacji - to dziś
Wprawdzie akurat miewam zwykle maksymalnie dwa tygodnie wakacji w roku, to nie da się ukryć, że ostatni dzień sierpnia takim końcem jest. Niby studenci mogą jeszcze skorzystać z pięknej polskiej jesieni (której akurat wczoraj i dzisiaj rano próżno było szukać w okolicy), ale wrzesień to już jak niedziela - niby wolne, ale gdzieś w głowie kołacze myśl o poniedziałku... Jeżdżę do pracy wcześnie rano i już w ubiegłym tygodniu zacząłem wyprzedzać słońce we wstawaniu. Na oficjalną inaugurację jesieni przyjdzie jeszcze poczekać trzy tygodnie, ale to już jutro Perełka pierwszy raz pójdzie do szkoły. Radość i nie-radość w jednym. Przepraszam, że tak nostalgicznie i mało rozrywkowo dzisiaj, ale co zrobić. Może chociaż zdjęcie wrzucę w ciepłych kolorach: