[W] Półeczka na klawiaturę

Pół roku temu zrobiłem sobie uchwyt na klawiaturę, który sprawdzał się całkiem nieźle do chwili, kiedy przeorganizowałem biurko - główny monitor z kąta powędrował na lewą stronę, za nim obie klawiatury (muzyczna i komputerowa). I tu już uchwyt nie miał racji bytu z uwagi na szczupłość miejsca. Poza tym w trakcie użytkowania wyszła na jaw pewna jego... no, może nie zaraz wada, raczej właściwość: uginał się podczas prób korzystania z klawiatury, co bywało nieco irytujące.

Postanowiłem tym razem podejść do sprawy nieco inaczej. Klawiaturę najwygodniej byłoby mi odkładać gdzieś "przed siebie" - obecnie upycham ją po prostu pod monitorem, co po pierwsze grozi jej osunięciem się na klawiaturę muzyczną, a po drugie kompletnie nie widzę klawiszy. A gdyby dodać wysuwaną półeczkę, która normalnie byłaby schowana, a w razie potrzeby dawała stabilne podparcie klawiaturze?

Potrzebne komponenty

Tak się zdarzyło, że akurat miałem w garażu niemal wszystkie potrzebne elementy: odpowiednio duży kawałek sklejki na półeczkę i drewnianą kantówkę do przygotowania mocowania prowadnic. Tylko tych ostatnich nie miałem, ale krótka wizyta w markecie budowlanym i zdobyłem fajne prowadnice do szuflad. Dodatkowo przydały się wkręty oraz olej do konserwacji i można było przystąpić do pracy.

Rach-ciach!

Sklejka wydawała mi się w odpowiednim rozmiarze, ale gdy zmierzyłem dokładnie, okazała się o jakieś 3cm za szeroka, więc - niestety - musiałem ją przyciąć na wymiar. Do tego kantówka, ale tu więcej czasu spędziłem na szlifowaniu niż przecinaniu. Chwilę za to musiałem się zastanowić nad kolejnością montowania całego ustrojstwa.

Po pierwsze, po oszlifowaniu sklejki naolejowałem ją i zostawiłem do obeschnięcia. Podobnie zrobiłem z kawałkami kantówki, ale tutaj dokręciłem jeszcze blaszki do przykręcenia do biurka.

Po drugie, po wyschnięciu sklejki przymocowałem do niej fragmenty prowadnic i w zasadzie sprawa samej półeczki była zakończona. Teraz trzeba się było skupić na przymocowaniu jej do biurka. Aby wszystko wyszło równo, przykręciłem prowadnice do drewnianych mocowań i przymocowałem do biurka ściskami stolarskimi w docelowym miejscu. Manewr ten pozwolił mi na uniknięcie sytuacji, gdyby prowadnice okazały się zamocowanie zbyt daleko lub zbyt blisko siebie, uniemożliwiając montaż półeczki. Teraz nastąpiła najgorsza rzecz - przykręcanie do biurka.

Najgorsza zaś dlatego, że między blatem a półką biurka jest zaledwie 20cm przestrzeni, co bardzo utrudniało jakiekolwiek operowanie wkrętakami (a zupełnie wykluczyło z pracy wkrętarkę) czy zwyczajne zaglądanie. Kiedy już zacząłem przemyśliwać o tym, że chyba przyjdzie mi stosować połączenie klejowe, odnalazłem taki malutki wkrętak (10cm długości?) i nim jakoś się to udało. Nim i małą ręczną wiertareczką. Ale co sobie odcisków na dłoniach porobiłem, to tylko ja wiem...

Działa? Działa!

Półeczka działa i ma się całkiem dobrze, bez obawy można na niej kłaść nie tylko klawiaturę, ale nawet kubek z herbatą (no dobrze, nie odważyłbym się). Za to widać wszystkie klawisze i da się pisać - trochę niewygodnie, bo ręce w powietrzu, ale nic się nie ugina i nie przesuwa. Czyli - mimo zgrzebnego wyglądu - ulepszenie!

Komentarze