Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

Koniec stycznia

Obraz
Tam do licha! Już koniec stycznia! Aż nie do wiary. Mógłbym teraz napisać wiele o tym, jak to czas przyspiesza z każdym przeżytym rokiem (bo to prawda) albo że już 1/12 nowego roku za nami. Tymczasem jednak napiszę tylko optymistycznie, że wiosna - moja ulubiona pora roku - coraz bliżej. Dni coraz dłuższe, a w ostatnich dniach pojawiło się nawet mnóstwo słońca, co również poprawia morale. Zamiast więc narzekać, że czas mija, cieszmy się, że czas mija. I kiedy za jakieś dwa miesiące zaczną się te piękne, jaśniejsze i cieplejsze dni, dawno zapomnimy o mroźnym, styczniowym poranku.

Python

Obraz
Jako programista używałem wielu różnych dostępnych języków programowania: od BASIC i assemblera na ośmiobitowcach, przez Pascala i Delphi po Javę, PHP i JavaScript. Miałem też krótki "romans" z C# i Lua. Ostatnio jednak moje domowe "programowanie" sprowadzało się do tworzenia małych narzędzi, które coś tam robią z czymś tam. Dobry przykład to wyszukiwanie na dysku plików dźwiękowych w formacie WavPack ( wv ) i konwersja ich na popularniejszy format Wave ( wav ). Do takich celów tworzenie wieloklasowych projektów javowych wydaje się przerostem formy nad treścią, natomiast pliki wsadowe bat są nieco zbyt mało elastyczne. Postanowiłem wypróbować Pythona. Dlaczego Python? Do jego użycia przekonały mnie dobre opinie zarówno w sieci, jak i wśród znajomych informatyków. Prosty i przejrzysty język, w dodatku wydajny, dobrze udokumentowany i zaopatrzony w mnóstwo przydatnych bibliotek. Czego chcieć więcej? Oczywiście, znaczenie ma też to, że język jest dostępny za

HALS - ćwierć wieku temu

Obraz
Wiecie, że jestem typem nostalgicznym, prawda? Dziś kolejna (po Michel Delving ) opowieść z cyklu powrotów do przeszłości. Zaczęło się tradycyjnie od przypadku - przeglądając jakieś strony internetowe trafiłem na nazwisko Mirosława Rymarza. To przypomniało mi czasy wczesnego liceum, kiedy to w ramach języka polskiego chodziliśmy na "przedstawienia i teatry" do miejskiego ośrodka kultury "Hutnik". A konkretnie chodziło o przedstawienie "Listy z Ameryki" na podstawie esejów Marka Hłaski - jedyny spektakl, który zapamiętałem z tamtych czasów. A zapamiętałem dlatego, że strasznie podobała mi się towarzysząca przedstawieniu muzyka - do tego stopnia, że wykosztowałem się wówczas na kasetę magnetofonową. I okropnie tę kasetę lubiłem (no wiecie, w czasach liceum człowiek ma takie "tkliwe" wnętrze). Potem poszedłem na studia, kaseta gdzieś przepadła i nie zdążyłem jej ocalić od zapomnienia, przenosząc do domeny cyfrowej. Nazwisko Pana Rymarza zapad

[O] Punisher, sezon 2

Obraz
Netflix udostępnił niedawno drugi sezon serialu Punisher , którego z pewnością nie przegapi żaden fan "jedynki". Czy warto poświęcić czas na tych 13 odcinków? Dwutorowa fabuła Nie chcę tym razem za bardzo zdradzać szczegółów fabularnych, powiem więc tylko, że drugi sezon dzieli się na dwa główne wątki. Pierwszy związany jest z Billem Russo, którego dobrze pamiętamy z poprzedniego sezonu oraz na (chyba jednak mniej istotny) wątek "ze zdjęciami". Oba wątki istnieją niejako równolegle i w zasadzie się nie łączą, pomijając może udział w każdym z nich Franka Castle'a. Trochę szkoda, ale może inaczej wyszłoby połączenie zbyt przekombinowane? Tak czy inaczej, dwaj główni przeciwnicy Franka to Bill oraz John Pilgrim. O ile Billa już znamy (choć tutaj za sprawą częściowej utraty pamięci możemy lepiej poznać jego bardziej szaloną naturę), to z początku ciekawszy wydawał mi się Pilgrim. Jest to egzekutor, wynajęty przez "bogobojną" rodzinę do uciszenia pewn

Tapety do śmiechu

Obraz
Dzisiaj na wesoło - przeszukiwałem stare archiwa (rok 2000) i znalazłem kilka tapet, które wówczas w pocie czoła kleciłem w Corel PhotoPaint . A że uśmiałem się nieźle podczas oglądania, postanowiłem podzielić się z Wami - Wam ku radości, a mnie ku przestrodze, żeby nie zadzierać nosa, he, he. Miłego oglądania i możecie w komentarzach dać upust złośliwości - nie pogniewam się!

Filmiki warsztatowe

Obraz
Lubię prace ręczne i lubiłem je, odkąd pamiętam. Sklejanie, wycinanie, malowanie, rysowanie, zginanie, lepienie - wszystko. Moja Mama mogłaby z pewnością powiedzieć nawet więcej, zwłaszcza wspominając np. zwój płótna, który jako dziesięciolatek zabrałem jej (bez wiedzy) i uszyłem z niego kołczan na strzały. Ewentualnie gdy notorycznie podbierałem jej nici, nożyczki czy guziki. Ostatnio moja miłość do rękodzieła odżyła za sprawą YouTube'a , a konkretnie - filmików pokazujących dzielnych rzemieślników. Rozstrzał jakości jest - ja to na YouTube - ogromny. Od kompletnych amatorów, którzy dłubią wszystko nożykiem w kuchni, po zawodowców, mających świetnie wyposażone warsztaty (z hartowniami, piaskarkami, komorami do malowania bezpyłowego itd.). Osobiście jednak podzieliłbym "rękodzielnicze" filmiki na dwie grupy - renowacje i tworzenie. Renowacje Bardzo fascynująca tematyka: ktoś znajduje lub dostaje starą i/lub bardzo zniszczoną rzecz i przywraca ją do oryginalnego (lub

Rok jak z bicza strzelił!...

Obraz
Ani się obejrzałem, jak przeleciał okrągły rok, odkąd przeniosłem się z Wielkopolski na Dolny Śląsk. Dokładnie rok temu byłem pierwszy dzień w nowej pracy. Przez tych dwanaście miesięcy zmieniło się bardzo dużo. Zmiany, zmiany We spisie Wielki skok usprawiedliwiałem się z panującej na blogu ciszy. No, nie było warunków, co zresztą tyczyło się kolejnych dwunastu miesięcy i doprawdy nie mam pojęcia, jak dobiłem do 200 wpisów (łącznie z drugim, muzycznym blogiem ). W porównaniu do stanu z 12 stycznia 2018, obecnie jest już z wszystkim lepiej: nie tylko stres w pracy mniejszy, ale i mam miejsce do pisania, muzykowania, rysowania. Znów korzystam z ulubionego stacjonarnego komputera i dwóch monitorów, mam swoje biurko i rozstawione instrumenty. Stara bolączka Z niedogodności pozostała tylko jedna: brak czasu. Ale nie zamierzam narzekać - i tak jest lepiej, niż było - a mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Zdaję sobie wprawdzie sprawę, że im jestem starszy, tym czas biegnie szy

[O] Janusz Christa - Śladem białego wilka

Obraz
Pod choinką znalazłem tom, który wielce mnie ucieszył - zbiorcze wydanie komiksu Janusza Christy pt. "Śladem białego wilka". Jest to trzecia wersja tego komiksu, oryginalnie wydawanego w Wieczorze Wybrzeża w postaci pojedynczych "pasków". Później, w 1989 roku, Krajowa Agencja Wydawnicza zebrała te paski i wydała jako trzyalbumowy zestaw (jako ciekawostkę powiem, że kilka oryginalnych pasków została usunięta, a jeden - dodany). W dodatku to wydanie zostało pokolorowane - oryginał był czarno-biały. I podobnie jest z trzecią wersją, wydaną przez Egmont - treściowo jest ona identyczna, jak wydanie z KAW, ale nie zawiera kolorów. A dlaczego się ucieszyłem? Bo od jakiegoś czasu staram się zgromadzić wszystkie komiksy Christy - zarówno najbardziej znaną kolekcję przygód Kajka i Kokosza, jak i ich protoplastów, czyli Kajtka i Koka oraz pozostałe albumy (np. Gucek i Roch czy inne komiksy, rysowane głównie na potrzeby ówczesnej prasy). Wielce pomaga w tym wydawnictwo Egmon

Oddworld: Abe's Oddysee New'n'Tasty

Obraz
"Odrywając" się od nagrywania płyty "Expectation", spędziłem parę godzin na graniu w gry - i na GOG.COM , i na Steamie mam bowiem kilkadziesiąt pozycji, z których dużej części nawet nie instalowałem (są to albo bonusy, albo darmowe wersje z CD-Action , albo okazyjne zakupy za parę złotych). Zawsze z tej okazji mam dylemat, czy wybrać jakąś "małą" gierkę, czy jednak wrócić do starszej, ale "dużej" produkcji. Z "dużych" czeka wciąż na mnie np. GTA 5, której to gry wręcz boję się zainstalować - nie dość, że zeżre mi transfer, to jeszcze wciągnie na kilkadziesiąt godzin. Z tego powodu rzuciłem się na "Abe's Oddysee", a głównie na jej uwspółcześnioną wersję, "New'n'Tasty". O co tu chodzi? W grze sterujemy poczynaniami tytułowego Abe'a, który musi uciec z farmy produkującej żywność (w tym żywność z osobników gatunku Abe'a). Mamy do czynienia z platformówką z elementami logicznych zagadek - trzeba n