[O] Thorgal - Aniel
I oto kończy się saga o przygodach dzielnego skalda Thorgala w wydaniu Grzegorza Rosińskiego. Trzydziesty szósty zeszyt "głównego nurtu" to ostatni, który narysował nasz rodak. Od razu ostrzegam, że do opisu mogą się przekraść spoilery , więc jeśli ktoś zalega z fabułą, to niech najpierw nadgoni, żeby nie psuć sobie (wątpliwych) niespodzianek. Już po pożegnaniu scenarzysty Van Hamme'a Rosiński postanowił zmienić styl graficzny. Zamiast wyrazistej, ostrej i precyzyjnej kreski - malarskie miękkości i szkicowe kontury. No i dobrze, taka wola artysty - Rosiński wymyślił wizualną postać Thorgala (jako komiksu), więc ma prawo z nią eksperymentować. Ale to, co znajdziemy w "Anielu"... Dobra, powiedzmy sobie to od razu i bez ogródek: moim zdaniem jest to NAJGORSZY zeszyt z wszystkich wydanych. Ma beznadziejną okładkę, beznadziejne ilustracje - ale uwaga - to jeszcze byłoby do przełknięcia. Jednak tak beznadziejnego scenariusza, dialogów i pomysłów absolutnie się