[S] Kórnickie Arboretum
Kolejny dzień ze słońcem bawiącym się w chowanego. Skutecznie, dodajmy. Można nawet powiedzieć, że słońca tak bardzo nie było, że jego miejsce zajął deszcz, potwierdzając tezę, iż przyroda nie znosi próżni. Ale nie ma co narzekać, trzeba robić swoje. A że w planach była wyprawa do kórnickiego Arboretum, trzeba było wsiąść w samochód i pojechać. Pierwsze krople deszczu spowodowały wprawdzie, że mało co samochód na rondzie sam nie zawrócił do domu, lecz ostatecznie przedarł się przez rozłożone na drodze do Garbów ekipy remontowo-naprawcze i gładko pomknął na południowy wschód. W samym Kórniku deszcz początkowo nie padał, co dało mi czas na wykonanie kilku zdjęć. Pozostał jednak pewien niedosyt, ponieważ magnolie wzięły sobie do serca sentencję z plakatu, że mają kwitnąć od pierwszego do trzeciego maja i zaprezentowały zaledwie pąki: Na szczęście różanecznik nie miał obiekcji i śmiało zapozował: Niezapominajka też chciała się pokazać, a mało co zostałaby przeoczona: I jednak