[S] Kórnickie Arboretum

Kolejny dzień ze słońcem bawiącym się w chowanego. Skutecznie, dodajmy. Można nawet powiedzieć, że słońca tak bardzo nie było, że jego miejsce zajął deszcz, potwierdzając tezę, iż przyroda nie znosi próżni. Ale nie ma co narzekać, trzeba robić swoje. A że w planach była wyprawa do kórnickiego Arboretum, trzeba było wsiąść w samochód i pojechać. Pierwsze krople deszczu spowodowały wprawdzie, że mało co samochód na rondzie sam nie zawrócił do domu, lecz ostatecznie przedarł się przez rozłożone na drodze do Garbów ekipy remontowo-naprawcze i gładko pomknął na południowy wschód.

W samym Kórniku deszcz początkowo nie padał, co dało mi czas na wykonanie kilku zdjęć. Pozostał jednak pewien niedosyt, ponieważ magnolie wzięły sobie do serca sentencję z plakatu, że mają kwitnąć od pierwszego do trzeciego maja i zaprezentowały zaledwie pąki:

Na szczęście różanecznik nie miał obiekcji i śmiało zapozował:

Niezapominajka też chciała się pokazać, a mało co zostałaby przeoczona:

I jednak okazało się, że w Arboretum można było znaleźć wcale sporo okazów wartych sięgnięcia po aparat, nawet w kropiącym deszczu. Pozostało jedynie dbać, by krople nie zachlapały przedniej soczewki:

Myliłby się ten, kto sądzi, że Arboretum to tylko kwiatki. To także zwierzęta, a na dowód zamieszczam fotografie dwóch przedstawicieli. Niestety, warunki nie bardzo nadawały się do tego rodzaju zdjęć, więc jakość jest niespecjalna, ale przynajmniej jest dowód, że drozdy i dzięcioły po Arboretum przemykają:

I tradycyjnie już, na koniec mały bonus - lokator "miejsca służbowego". Strach się bać!

Komentarze

  1. Ach, słów mi brak !
    Urzekające

    OdpowiedzUsuń
  2. :D Bardzo się cieszę - to dowód, że decyzja, by nie zawracać do domu na rondzie w drodze do Arboretum (z powodu deszczu) była słuszna :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz