Justice League - odgrzewane kotlety?

DC Comics nie ma szczęścia do filmowych adaptacji swoich komiksów. Zarówno Batman vs Superman, jak i Justice League zebrały takie sobie recenzje, zwłaszcza ten pierwszy oberwał po głowie. Ale i "Liga sprawiedliwości" wypadła tak sobie - kiepsko wykonany główny przeciwnik, czerstwy humor, dziwne efekty specjalne (tu też zaliczam usuwany cyfrowo wąs Henry'ego Cavilla). I gdy wydawało się, że sprawa jest już zagrzebana - w końcu od premiery filmu minęły już trzy lata! - dość nagle w sieci pojawił się zwiastun wersji reżyserskiej Zacka Snydera, która ma być taka, że ludziom szczęki opadną.

Przyczyna wydania drugi raz tego samego, ale nie takiego samego filmu jest oczywista - pieniądze. Nie łudzę się ani przez chwilę, że celem nadrzędnym jest dogodzenie fanom - po prostu oryginalna wersja zarobiła za mało, ktoś myślący w DC poczytał fora i recenzje, po czym stwierdził, że: "hej, przecież ludzie chcą praktycznie tego, co już nam nakręcił Zack Snyder, a co wyrzuciliśmy do kosza!". I rada w radę postanowiono wskrzesić umarlaka, żeby jednak jakieś tam złote jaja zniósł. I podejrzewam, że zniesie, bo reakcje na trailer są praktycznie jednoznacznie pozytywne. "Tak, tego chcieliśmy!" - krzyczą fani, uwiedzeni urywkami pokazanymi na tle kolejnej wersji "Hallelujah" (nie wiedzieć czemu).

Do premiery jeszcze przynajmniej pół roku (zapowiadana jest na 2021), więc pewnie film okaże się dobrze dopracowany. I tylko szkoda, że po prostu nie zrobiono go od razu dobrze, tylko za cenę (beznadziejnej) walki z imperium MCU wypchnięto go do kin zbyt wcześnie i w zbyt pociętej wersji.

Ciekawe, co teraz? Zrobią nową wersję Suicide Squad? To by dopiero było!

Dopisek z 2023-07-14: Tak, zrobiono także nową wersję Suicide Squad. Tym razem jednak nie przemontowano materiału źródłowego, jak przy Justice League, ale nakręcono zupełnie nowy film...

Komentarze