Rowerowe przemyślenia

Ponad rok temu dostałem rower, a że powoli drugi sezon zmierza ku końcowi, warto byłoby przemyśleć, co się sprawdziło, a co nie.

Po pierwsze, wybrałem sobie ciut za duży model, to na pewno. Naprawdę ciut i da się z tym żyć, więc nie narzekam na to z bardzo, ale już ze dwa razy bym się przez to wywrócił na postoju, więc muszę to ciągle mieć na uwadze.

Cała reszta jest jednak bardzo pozytywna. Naprawdę udaje mi się jeździć i to często, odkąd Perełka nabrała nieco pewności i możemy jeździć razem. Bardzo lubię te nasze wyprawy i rozmowy prowadzone z wysokości siodełek. Albo zabawę w żołnierzy Galaktycznego Imperium o numerach 110 i 000, którzy patrolują systemy w poszukiwaniu Rebeliantów oraz unikają przelatującego od czasu do czasu statku Darha Vadera.

Z gadżetów bardzo dobrze sprawuje się torba na kierownicę, uchwyt na wode i dwie sakwy na tylne koło - dzięki tym ostatnim mogę "skakać" do sklepu po drobne zakupy albo przewozić paczki, odbierane z paczkomatów.

Komentarze

  1. Rower jest cudownym kompromisem między przemieszczaniem się pieszo (za wolno), a samochodem (za szybko, w zamknięciu, kosztownie, no i to przykładanie się do ocieplania klimatu). Przejażdżki po urokliwych okolicach to wielka przyjemność. Oby aura pozwalała na nie przez jak najdłuższą część roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie się zgadzam. Jedyny minus, jaki widzę, to same drogi, a raczej ich brak. U nas na wsi najgorsze są takie nieutwardzone, które albo pełne są dziur albo cała droga wysypana jest kamyszkami, po których jazda to horror :)

      Ale ja tam jazdę na rowerze bardzo lubię i jak mam okazję, to jadę :)

      Usuń

Prześlij komentarz