[S] Nowe czasy

Dawno nie miałem okazji do wypadu fotograficznego, więc kiedy Krzysiek zadzwonił z pomysłem porannego obfotografowania tego, co wyrosło obok i na Dworcu Głównym w Poznaniu, bardzo się ucieszyłem. Raz, że można będzie pofotografować w plenerze, dwa - będzie okazja do wypróbowania X20 w warunkach nieco odmiennych niż dotychczasowe. Prognoza zdawała się dopisywać (nocne deszcze, ale lekko mglisty pogodny poranek), więc po siódmej rano byliśmy już w drodze.

Niestety, pogoda nie była łaskawa - na niebie zalegały chmury, więc o wschodzie słońca nie było nawet co marzyć o jakichś efektownych ujęciach. Dopiero grubo po ósmej nad "chlebakiem", jak złośliwie nazywają centrum miejskie mieszkańcy Poznania, pojawiła się złota poświata, by po mniej więcej kwadransie przynieść ot tak, pogodny dzień.

Poznań City Center budzi silne kontrowersje i przez większość moich znajomych jest uznawany za spory przerost formy nad treścią. Do tej pory widziałem go tylko podczas poprzedniej fotowyprawy jeszcze w roku 2012, gdy była dopiero w połowie wybudowana część "chlebakowa". Wówczas wydawało mi się, że może będzie to rzeczywiście coś odważnego i ładnego. Dzisiaj zobaczyłem wybudowane już centrum i jest ono zwyczajnie w mojej opinii paskudne. Kolejna galeria handlowa, wielki moloch obrotu pieniądzem. Wybudowany bez pomysłu i smaku - już Poznań Plaza jest ładniejsze.

City Center przytłacza (przynajmniej mnie) ogromem i zawiłością. Połączone z galerią dworce PKP i PKS po prostu giną wśród mnogości sklepów, barów, butików i salonów. Wiele lat korzystałem z poznańskiego dworca PKP bez uczucia zagubienia. Dzisiaj z Krzyśkiem zaszliśmy na dawniejszy peron 7, będący teraz przystankiem "pestki", po czym próbowaliśmy przedostać się na nowy dworzec. Powiem tak - nie dziwię się, że ochrona używa segway'ów do przemieszczania się. Inaczej musieliby mieć kondycję maratończyków, aby obejść całość... Na pewno przemieszczanie się po dworcu PKP jest kłopotliwe, zwłaszcza gdy taszczy się ze sobą duży bagaż. Wtedy warto DOKŁADNIE wiedzieć, dokąd należy pójść, bo inaczej...

Dobrze, dosyć marudzenia, czas na konstruktywne wnioski. A te są takie, że nie potrafiłem znaleźć sposobu na sfotografowanie w atrakcyjny sposób żadnego fragmentu Poznań City Center. No, może przejście podziemne przy przystanku tramwajowym przed Mostem Dworcowym (notebene też będące solą w oku poznaniaków, którzy nie mogą zrozumieć, dlaczego nie zrobiono po prostu zwykłego, naziemnego przejścia dla pieszych - obecnie trzeba mocno nadkładać drogi i dodatkowo wnosić i znosić bagaże po schodach). Nic dziwnego, że jako uzupełnienie sesji "dworcowej" zamieszczam też kilka zdjęć pobliskiej "Delty".

A jak spisał się X20? Całkiem nieźle, chociaż kilka razy nieco brakowało szerokiego kąta widzenia, więc choć na początku robiłem nim wszystkie zdjęcia, koniec końców zastąpiłem go lustrzanką na statywie. Szkoda, że nie było lepszych warunków - sporo obiecywałem sobie po wykorzystaniu rybiego oka. Nie tym razem...

Na koniec tradycyjny bonus, czyli jeden z nielicznych pieszych:

Komentarze

  1. Nowy dworzec to właściwie kilka kas i tyle. Jest jak źle dobrany dodatek do wielkiego, przerażającego i olbrzymiego centrum handlowego. Do tej pory nie mogę zrozumieć, jak można było pozwolić na budowę czegoś takiego. Ale - na Twoich zdjęciach PCC wygląda interesująco :) No i gołąbek na pasach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) No właśnie - dworce są dodatkiem do centrum handlowego :) a centrum jest wielkie - całego w środku nie obejrzałem, bo szkoda czasu, ale z zewnątrz ciągnie się i ciągnie... :) Naprawdę aż zniechęca do obejrzenia całości, chyba że ktoś czeka na spóźniający się drugą godzinę pociąg ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie się chlebak podoba! Nawet bardziej na Twoich niż na moich zdjęciach :-D
    Ja w ogóle nie zwiedzałam CH, tylko przeszłam dworcem na skróty, więc niewiele mogę powiedzieć. Za to widziałam chlebak wieczorem. Mówię Ci - on się świeci!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha, ja wiem, że się świeci, bo byliśmy jeszcze na tyle wcześnie, by tę tęczową iluminację zobaczyć (chociaż na tyle późno, że nie zrobiliśmy jej już zdjęć). Mnie sam chlebak też się podoba, chodzi raczej o to monstrualne "coś", co do niego doklejono z tyłu ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz