[K] Microsoft Wireless Desktop 850 - klawiatura i mysz

Moja ulubiona klawiatura Microsoft 600 zaczęła ostatnio nieco szwankować, więc postanowiłem za jednym zamachem rozwiązać dwa problemy. Dlaczego dwa? Ano, od kiedy pracuję zdalnie, muszę przełączać klawiaturę między komputerem domowym a służbowym (chyba nigdy się nie przekonam do laptopowych klawiatur). Ciągłe przekładanie wtyczki jest uciążliwe i irytujące, więc postanowiłem zainwestować w klawiaturę bezprzewodową. Znalazłem model 850 w wyprzedaży, zamówiłem w sklepie internetowym i oczekiwałem przesyłki.

Kiedy paczka dotarła, szybko rozpakowałem ją, wrzuciłem do klawiatury dwa ogniwa AAA i kazałem laptopowi wyszukać nowy sprzęt bluetooth. No i wtedy się dowiedziałem, że to NIE JEST klawiatura bluetooth, a określenie w opisie na witrynie sklepu "działa w paśmie bluetooth 2.4GHz" jest tylko chwytem marketingowym. Bo faktycznie wykorzystywane jest pasmo 2.4GHz, jak w bluetooth, ale łączność nawiązywana jest w "microsoftowy" sposób, niezgodny ze standardem i wykorzystujący specjalny "dynks" USB, podłączany do komputera.

I dałoby się to przeżyć, gdyby klawiaturę można było podłączyć także przewodowo - miałbym wtedy ją podłączoną kabelkiem do jednego komputera, a radiowo do drugiego. Niestety, klawiatura nie ma odpowiedniego gniazda. To może chociaż da się dokupić drugi "dynks" USB, którego klawiatura używa do łączności? Wpiąłbym się do obu komputerów i problem rozwiązany! Tu też występuje jednak "niestety" - nie da się dokupić takiego "dynksa", bo ten firmowy jest sparowany z klawiaturą i myszką na bardzo określoną częstotliwość (żeby można było używać wielu takich zestawów w jednym pomieszczeniu). Co więcej, jeśli zgubiłbym ów "dynks", to klawiaturę i myszkę równie dobrze mogę wyrzucić do śmieci - bez niego sprzęt nie będzie działał. Nie wiem, co za geniusz marketingu to wymyślił, ale tak się właśnie sprawy mają...

Po dołożeniu do tego pojawiających się opóźnień w pisaniu (pierwszy raz się z czymś takim spotkałem!) i problemów z wybudzaniem, jeszcze tego samego dnia spakowałem cały zestaw i odesłałem do sklepu, korzystając z 15 dni na zwrot.

A co dalej? No, nic, musiałem wtarabanić się na strych i chwilowo przeprosić z Logitech K375s. Na razie korzystałem przez pół dnia przez bluetooth ze służbowym laptopem i nic złego się nie działo (ale i też zainstalowałem najnowsze sterowniki od Logitecha). Zobaczymy, jak się sprawdzi ze stacjonarnym - mam nadzieję, że obędzie się bez wprowadzania komputera w stan uśpienia... Tymczasem rozglądam się w ofercie rynkowej i powiem Wam, że trudno jest znaleźć "klasyczną" z wyglądu klawiaturę bluetooth - wszystkie mają albo klawisze mechaniczne (czyli są głośnie i drogie), albo te dziwne klawisze "wyspowe", których nie cierpię.

Zobaczymy, może z nowymi sterownikami problemy się rozwiązały? Fajnie by było...

Komentarze