[K] Klawiatura Logitech K375s - uzupełnienie
Postanowiłem dopisać kilka zdań uzupełnienia do testu klawiatury Logitech K375s, ponieważ dzisiaj oficjalnie powędrowała ona na strych. Dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Po pierwsze, jakiś miesiąc temu zauważyłem, że podczas pisania (normalnie, po polsku, np. w SublimeText albo w przeglądarce podczas tworzenia posta/e-maila) naciskałem jakąś tajemną kombinację klawiszy (nie doszedłem do tego, co to dokładnie było), która powodowała... wprowadzenie komputera w stan uśpienia. Ale taki stan uśpienia, z którego komputer nie mógł się już wybudzić - ZAWSZE uruchamianie kończyło się "niebieskim ekranem śmierci". No i wyobraźcie sobie - robicie coś ważnego na komputerze, ale macie akurat przerwę na kawę i postanawiacie odpisać na e-maila. No i trach - komputer się wyłącza, tracicie wszystkie efekty pracy i dodatkowo czas, bo trzeba cały komputer uruchamiać na nowo. Dzisiaj stało się to po raz ostatni - po prostu wyłączyłem po kolejnej awarii klawiaturę Logitecha, wyjąłem baterie i przeprosiłem się ze starą, ale jarą przewodową klawiaturą Microsoftu, model 600.
To jednak nie wszystko - niezwykle irytującą rzeczą okazało się "usypianie" klawiatury, zapewne zaimplementowane przez producenta w celu oszczędzania baterii. Jeśli używa się klawiatury ciągle, to nie ma problemu, jednak ja - pracując dużo w programach muzycznych - korzystam z klawiatury sporadycznie. Do pracy wykorzystuję głównie myszkę i Arturię KeyLab, która potrafi sterować programem DAW. No, ale czasem trzeba wpisać np. nazwę ścieżki i tu nieprzyjemne zaskoczenie, bo przez sekundę czy dwie klawiatura łaskawie się wybudza. Znów popracujesz, chcesz przefiltrować listę wpisując kilka początkowych znaków - to samo, trzeba poczekać, aż klawiatura się ocknie. I nie, nie jest to problem baterii albo tego konkretnego komputera - zmieniałem baterię, podłączałem klawiaturę do laptopa oraz smartfona (o dziwo, ze smartfonem było ok, ale może czekałem za krótko). Wyczytałem na forach, że była jakaś partia wadliwych klawiatur kiedyś tam - może trafiłem na taką właśnie?
Tak czy owak, kariera K375 u mnie dobiegła właśnie końca. I tym razem NIE polecam jej nikomu, a nawet - co zdarza mi się nieczęsto - odradzam.
Nie ma to jak nasza stara domowa klawiatura, nie? :)
OdpowiedzUsuńNo ta to już w ogóle jest jakieś mistrzostwo świata, jeśli chodzi o solidność wykonania (ale w sumie wygody też trudno jej odmówić). Tylko szkoda, że zżółkła ;)
Usuń