[W] Skrzynia ogrodowa, cz. 1
Narzędzia ogrodnicze i różne przedmioty przydatne w hodowli roślin zajmują sporo miejsca i mają niepokojącą tendencję do znikania, gubienia się i zapodziewania. Najlepiej mieć je w jednym miejscu, a takim miejscem może być solidna skrzynia ogrodowa. I właśnie zbudowanie takiej skrzyni postawiłem sobie (no, powiedzmy, że ja) jako zadanie na najbliższe dni.
Podstawowa rzecz to rozrysowanie sobie planu, ale to już miałem gotowe od paru tygodni. Przystąpiłem więc do gromadzenia materiałów: desek, wkrętów, zawiasów, farby impregnacyjnej. Narzędzia na szczęście mam już w komplecie.
Początek
Wszystko zaczęło się od desek - postanowiłem sobie oszczędzić wysiłku i zleciłem pocięcie sosnowych desek na określony wymiar w stolarni. W efekcie dostałem wstępnie przygotowany materiał, w dodatku łatwiejszy w transporcie.
Grunt to sprawdzić przed dalszą pracą, czy mamy wszystkie potrzebne części...
Cięcie, szlifowanie
Krótsze deski wymagały dopasowania, bo część z nich należało skrócić o kilka centymetrów w zależności od tego, do czego miały być przykręcone. Po zakończeniu cięcia przyszła pora na zeszlifowanie chropowatych krawędzi, bo chociaż to skrzynia ogrodowa, to jednak miło, gdy w łydkę nagle nie wbije się jakaś drzazga. Szczególnej uwagi wymagały deski przeznaczone na wieko, gdzie zdecydowanie zaokrągliłem krawędzie, a wierzchnią stronę wygładziłem papierem o bardzo małej gradacji. W górnej desce frontowej ścianki wyszlifowałem papierem ściernym wgłębienie, które ma ułatwiać chwycenie i uniesienie wieka.
Niestety, stolarnia nie tnie kawałków krótszych niż 10cm, więc musiałem sobie krótsze deseczki dociąć samodzielnie
Wiercenie
W górnych deskach ścianek bocznych wykonałem po dwa duże otwory, które po połączeniu wyrzynarką utworzyły szczeliny pomocne w przenoszeniu skrzyni. Najwięcej pracy było z wyrównaniem krawędzi pilnikami, ale efekt jest tego wart.
Dalszy montaż musiał jednak poczekać, bo skrzynię postanowiłem zaimpregnować na tym właśnie etapie, aby nie pozostawić niezabezpieczonych fragmentów surowego drewna.
Cała skrzynia w kawałkach schnie sobie i czeka na montaż.
Wstępnie wyschnięte deski zaniosłem do garażu, żeby nie zmoczył ich nocny deszcz, ewentualnie rosa. Jak tylko impregnat całkowicie wyschnie (trzeba czekać przynajmniej dobę), a ja znajdę czas, rozpocznę dalsze prace, które będą o wiele ciekawsze, bo skrzynia zacznie przypominać trójwymiarowy obiekt, a nie puzzle.
To teraz będą puzzle 3D.:)))
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze odcinki.:)))
Szkoda, że u nas bambus nie jest tak dostępny...