Wojny systemowe

Latem ubiegłego roku przeżywałem niezbyt przyjemne chwile związane ze zmianą komputera i instalowaniem systemu operacyjnego Windows 8. Wówczas zrezygnowałem z walki z instalatorami, poprzestając na tym, że stary system dał radę "podnieść się" na nowym sprzęcie. Niby wszystko działało, nawet nie musiałem przeinstalowywać aplikacji.

Po zainstalowaniu dodatku 8.1 zaczęły pojawiać się pierwsze problemy. Zaczęło się od tego, że pewnego dnia nie mogłem zalogować się na własne konto. Dwa restarty później jakoś się udało, po czym zacząłem szukać rozwiązania problemu. Dokonałem "migracji konta" zgodnie z przepisem znalezionym na stronie pomocy technicznej Microsoftu i wydawało mi się, że będzie już dobrze.

Kołowrotek profilowy

Po kilku dniach znów nie można było zalogować się na konto. Co gorsza, nie można było też z korzystać z drugiego konta. Znów kilka prób restartów - udało się. Znów poszukiwanie rozwiązania - tym razem miała to być zmiana programu antywirusowego. Uprzedzając wypadki - nie pomogło, a problem z profilami trwał. Nasilał się i słabł, żadnych korelacji przyczynowo-skutkowych nie udawało się zauważyć. Oczywiście, najczęściej problem się pojawiał, gdy trzeba było pilnie coś sprawdzić w sieci lub wysłać ważnego maila...

Zeszłotygodniowa choroba miała ten plus, że postanowiłem w piątek wygospodarować jedną pustą partycję i zainstalować na niej jakiegoś Linuksa, żeby mieć przynajmniej system awaryjny, na którym da się coś zrobić, gdy "Ósemka" znów zawiedzie.

Miłe złego początki

Spróbowałem najpierw postawić dystrybucję Slackware. Niestety, podczas rozpoznawania sprzętu komputer się zresetował, przy ponownej próbie także. Ostatecznie zatem pobrałem openSuse i po niespełna kwadransie miałem już gotowy do pracy system. Naprawdę byłem pod wrażeniem. Był tylko jeden problem - wybór systemu do uruchamiania podczas startu komputera. Niestety, manager rozruchowy GRUB Linuksa nie "dostrzegł" Windows, więc jedynym sposobem było korzystanie z menu płyty głównej, co jednak jest średnio wygodne - trzeba trzymać wciśnięty klawisz F11 podczas uruchamiania.

Za nic mając własne wieloletnie doświadczenie, postanowiłem podrążyć temat. Zmieniłem GRUBa na eLILO, potem na LILO - bezskutecznie. Trochę narzekając pod nosem, zrestartowałem komputer i spróbowałem uruchomić Windows. Niestety, zabawa managerami uruchamiania spowodowała trwałe uszkodzenie sektora rozruchowego dysku z tym systemem i w efekcie mogłem uruchamiać już tylko Linuksa... Nosz ty!

Przypomnę, że nie mogłem zainstalować od podstaw Windows 8, bo to upgrade i musiałbym najpierw zainstalować Vistę, a ta się nie chce instalować na moim obecnym komputerze (bluescreen podczas instalacji). Przyznacie, że można poczuć się tak:

Pomoc o miłym głosie

Zdesperowany, chwyciłem za słuchawkę i zadzwoniłem do pomocy technicznej firmy Microsoft. Gdy koniec końców się dodzwoniłem, przedstawiłem miłej pani sytuację, po czym (niczym Vincent i Jules w "Pulp Fiction") otrzymałem zapewnienie, że "pomoc jest już w drodze". Pani kazała zainstalować "Ósemkę", a po wystąpieniu problemu z aktywacją odpisać na wysłanego przez nią maila i poczekać na telefon. I rzeczywiście, instalacja poszła w miarę szybko, pani kazała otworzyć kilka różnych dziwnych okienek, wpisała podyktowany przeze mnie kod, ja wpisałem kod podyktowany przez nią i... już!

Przy okazji spróbowałem się czegoś dowiedzieć na temat uszkodzeń profilów. Okazało się, że problem jest nieznany, a pani dość nieśmiało wyznała, że prawdopodobną przyczyną są aplikacje Corela. Hm, no rzeczywiście, używałem CorelDraw, ale nie wpadłbym na to, że to on doprowadzał do awarii, bo go nie uruchamiałem od ponad pół roku...

Podsumowanie

Ostatecznie zainstalowałem jeszcze raz Linuksa i tym razem GRUB wykrył nowego Windowsa. Dzięki temu mogę bez stresu wybierać odpowiedni system, wszystko zaczęło działać bardzo dobrze. Z rozpędu zaktualizowałem jeszcze Windows do wersji 8.1, co trwało chyba krócej niż poprzednio (a może mi się wydawało, bo robiłem to w tak zwanym międzyczasie).

Uf, mam cichą nadzieję, że teraz oba system podziałają dłuższy czas bez żadnych awarii. Na wszelki wypadek zmieniłem CorelDraw na Inkscape...

Komentarze