Byle jak, byle gdzie, byle było

Do wyborów samorządowych już niedaleko, a chociaż nie chcę wprowadzać polityki na łamy mojego bloga i z żadnym z ugrupowań politycznych się nie utożsamiam, ciężko jest mi zignorować to, co dzieje się na swarzędzkich ulicach. A właśnie zaczęło się dziać - gdzie popadnie, pojawiają się dykty z plakatami wyborczymi różnych różnistych kandydatów. Nie wiem, czym kierują się sztaby wyborcze kandydatów (jeśli są tam jakieś sztaby), ale NA PEWNO nie są to ani zdrowy rozsądek, ani poczucie estetyki. Temu pierwszemu zaprzecza trend do wieszania "n" wizerunków jednego kandydata/kandydatki obok siebie - czy dwadzieścia portretów ustawionych obok siebie tak bardzo zwiększa "siłę rażenia" i zachęca wyborców do głosowania? Poczucie estetyki w polskiej przestrzeni w ogóle nie funkcjonuje, więc trudno mieć może pretensje akurat do kandydatów, jednak gdyby któryś z nich pomyślał, jak rozreklamować się elegancko i z klasą, na pewno pozytywnie odbiłby się tym od reszty, wieszającej gdzie popadnie "dykty wyborcze", czy przypinającej do płotów ceraty z własną facjatą.

Jestem zdecydowanie na "nie". Nie podoba mi się takie zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Tym bardziej, że - co widziałem dziś na własne oczy - wieszanie plakatów bywa często wręcz nielegalne. Obok stacji BP przy Kirkora stał samochód GDDKiA i pracownik odcinał "dykty", które zostały zawieszone na łańcuchach przy jezdni bez stosownego pozwolenia... Przecież to wybory, wieszać można cokolwiek i gdziekolwiek, prawda?

PS. Zastrzegam: wpis nie jest skierowany przeciw żadnemu konkretnemu kandydatowi czy ugrupowaniu. Przytoczone przykłady znalazłem w najbliższym otoczeniu i ich dobór jest w zasadzie przypadkowy.

PS2. Mam nadzieję, że tym razem wszyscy kandydaci już po wyborach szybko usuną swoje wyborcze plakaty...

Komentarze

  1. Tym razem to nawet do nas na wieś dotarło i wiszą takie wielgaśne płachty na niektórych płotach. Ale już niedługo. Mam nadzieję. :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz