Rok jak z bicza strzelił!...

Ani się obejrzałem, jak przeleciał okrągły rok, odkąd przeniosłem się z Wielkopolski na Dolny Śląsk. Dokładnie rok temu byłem pierwszy dzień w nowej pracy. Przez tych dwanaście miesięcy zmieniło się bardzo dużo. Zmiany, zmiany We spisie Wielki skok usprawiedliwiałem się z panującej na blogu ciszy. No, nie było warunków, co zresztą tyczyło się kolejnych dwunastu miesięcy i doprawdy nie mam pojęcia, jak dobiłem do 200 wpisów (łącznie z drugim, muzycznym blogiem ). W porównaniu do stanu z 12 stycznia 2018, obecnie jest już z wszystkim lepiej: nie tylko stres w pracy mniejszy, ale i mam miejsce do pisania, muzykowania, rysowania. Znów korzystam z ulubionego stacjonarnego komputera i dwóch monitorów, mam swoje biurko i rozstawione instrumenty. Stara bolączka Z niedogodności pozostała tylko jedna: brak czasu. Ale nie zamierzam narzekać - i tak jest lepiej, niż było - a mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Zdaję sobie wprawdzie sprawę, że im jestem starszy, tym czas biegnie szy...