Ostatni Jedi
Dwa lata minęły - tak, tak, to w grudniu 2015 na nowo poczuliśmy Moc! W międzyczasie był jeszcze "Łotr 1", który - choć raczej średni - podtrzymał zainteresowanie uniwersum Gwiezdnych Wojen. Teraz nadchodzi "Ostatni Jedi".
Jak pamiętacie (albo i nie), do "Przebudzenia mocy" z 2015 miałem odczucia dość mieszane. Z perspektywy czasu (i po obejrzeniu "Łotra 1") odnoszę wrażenie, że byłem wówczas chyba zbyt surowy. Bez wahania zatem przystałem na pomysł, by na najnowszą część wybrać się razem z grupą kolegów. Tym razem nastawiam się pozytywnie i mam nadzieję, że film udźwignie moje oczekiwania (a czekam na kilka istotnych rozwinięć fabularnych, sygnalizowanych w "Przebudzeniu mocy").
Do seansu jeszcze parę tygodni, ale jeszcze przed Nowym Rokiem spodziewajcie się opisu wrażeń.
Też się wybieram.:) Przyznaję, że poprzedni film bardzo przeżywałam, bo niósł ze sobą wiele emocji i wspomnień niekoniecznie związanych z fabułą...:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zdążę iść do kina przed Twoim wpisem.:)))