Statystyczna mizeria
Tak i w tym roku nadszedł czas na podsumowanie blogowe - przy czym nie bardzo jest co podsumowywać, prawdę mówiąc. 76 wpisów (łącznie z tym) to najsłabszy wynik od dziesięciu lat i chociaż już przy okazji ostatniego podsumowania przeczuwałem dość znaczny spadek, to jednak liczyłem na przyzwoitą "setkę".
Reszty wykresów nawet nie bardzo chciało mi się robić, bo pod względem różnorodności także nie było bogato: połowa wpisów to posty, nazwijmy to, publicystyczne. Pozostała połowa to teksty informatyczne, recenzje i wpisy warsztatowe. Fotograficzno-spacerowych wpisów było ledwie pięć, skąd i problemy przy wyborze Kamyków.
Czy to oznacza ostateczny schyłek mojego pisania w sieci? Raczej nie - zadziałały tu dwa czynniki. Po pierwsze, bardzo mocno przeniosłem się na GadeSound, czyli bloga poświęconego dźwiękowi i muzyce. To tam powstało ponad 130 wpisów, więc w ostatecznym rozrachunku mam ich ponad 210, czyli (statystycznie, a co!) jeden wpis co niecałe dwa dni.
Drugim czynnikiem jest prowadzony przeze mnie podcast - bo prócz pisania na bloga, musiałem też napisać skrypty do kilkudziesięciu odcinków, nagrać te odcinki (część w terenie), obrobić itd. Do tego bardzo intensywnie programowałem na rzecz podcastu: UCS Helper, Mp3 Chapters Creator i w końcu Chapters Creator wraz ze stroną www. To zabrało mnóstwo czasu, który wcześniej mogłem poświęcać tylko na pisanie.
Blog Ladaco będzie żył nadal, bo to jest moje miejsce do wrzucania rzeczy, które nie pasują do GadeSound, na Facebooku zginą w panującym tam chaosie, a z jakichś powodów są na tyle istotne, by zostały w pamięci. Bo ten blog to też coś w rodzaju dziennika, zapis tego, co wiedziałem i myślałem na niektóre tematy (a z czym czasem przestaję się zgadzać po latach).
I chyba tyle mogę napisać dzisiaj. Na pytanie, czy za rok może być gorzej, odpowiedź będzie twierdząca. Ale "może" niekoniecznie oznacza "musi" i tego się trzymam.
Podziwiam, że Ci się chce robić te podsumowania. Ja z reguły nie robię takich rzeczy. A już na pewno żadnych postanowień noworocznych. :))) Ogólnie określam co się powinno zrobić, co można, ale nie trzeba itp. Aktualnie tym bardziej się nie nadaję do działań myślowych z 39,6 stopni temperatury osobistej.
OdpowiedzUsuńA Ty po prostu raczej nie zaniedbujesz bloga, tylko się rozwijasz w innych kierunkach, a to zdecydowanie plus.:)))
Na szczęście jakiś czas temu napisałem sobie program, który wszystkie dane wyświetla mi automatycznie, więc nie muszę niczego liczyć czy podsumowywać "na piechotę" :)
UsuńZdrowia życzę w takim razie, bo ja na razie czekam na swoją kolej - dziewczyny już chorowały, a ja się jakoś uchowałem, więc jak mnie kopnie, to będzie konkret ;)