[W] Kompaktowy pop-filtr, cz. 2
To już niemal rok minął od momentu, kiedy postanowiłem rozwiązać sprawę niewygodnego mocowania pop-filtrów. Wówczas opracowałem (choć to zdecydowanie zbyt duże słowo) dwa rozwiązania - jedno wykorzystujące mocowanie pop-filtra do gniazda XLR, drugie zaś korzystające z obejmy, mocującej pop-filtr do samego mikrofonu. Pierwsze rozwiązanie zdecydowanie się nie sprawdziło w praktyce. Miałem bardzo duże opory przed wciskaniem czegokolwiek między wtyk XLR a gniazdo i chociaż sam pop-filtr nie był ciężki, to jednak... Za to sposób z obejmą bardzo dobrze się sprawdził - choć też wymagał udoskonalenia.
Problem z płaskimi mikrofonami
Rozwiązanie z obejmą sprawdza się bardzo dobrze, ale tylko w przypadku mikrofonów cylindrycznych. W moim studio roi się jednak od mikrofonów "prostopadłościennych", gdzie już tego typu mocowanie nie zadziała. Kończyło się to tak, że musiałem odkręcać "sitko" pop-filtra i przykręcać je do gęsiej szyjki albo korzystać z pop-filtrów wykonanych z tkaniny, żeby zabezpieczyć takie mikrofony, jak Lewitt LCT540S czy sE4100. Dumałem i dumałem, jak obmyślić rozwiązanie pasujące na różne wymiary takich mikrofonów - obejmy nie wchodziły w grę, bo czasem mikrofon jest szeroki a płaski (sE4100), a czasem wąski i gruby (LCT540S). I w końcu wpadłem na myśl, że można by wykorzystać po prostu odwrócony uchwyt na smartfona:
Czyli mikrofon wkładamy między "szczęki", a pop-filtr wsuwamy w gumową "łapkę", która normalnie służy do mocowania uchwytu na kratce wentylacyjnej samochodu. Teoretycznie sprawa się powiodła "z marszu", nawet niczego nie trzeba było zmieniać, ale nie budziła mojego zaufania.
Przede wszystkim niektóre mikrofony (Lewitty, AKG C414) okazały się zbyt wąskie, by "szczęki" je chwyciły. Po drugie, inne mikrofony (JZ Vintage 11) miały lekko zaokrągloną obudowę i "szczęki" okazywały się zbyt krótkie, by pewnie chwycić mikrofon za boki. Po trzecie w końcu, gumowa "łapka" niby jakoś tam przytrzymywała pop-filtr, ale niezbyt mocno, na delikatny wcisk.
Sprawę szerokości "szczęk" i ich długości rozwiązałem dość prosto, za pomocą... gumki do włosów. W samym uchwycie wyżłobiłem prowadnice, w które wchodzi gumka, dociskając uchwyt do mikrofonu. Ten sposób jest na tyle pewny i mocny, że nie ma obawy, by uchwyt odpadł od mikrofonu.
Kwestię mocowania pop-filtra rozwiązałem, wykorzystując wysięgnik od innego, połamanego uchwytu, który zalegał mi w piwnicy. Akurat wysięgnik był w porządku, a jego kulisty przegub pasował do testowanego uchwytu. Wywierciłem zatem otwór w wysięgniku i przykręciłem sitko pop-filtra na stałe do tegoż wysięgnika:
Całość trzyma się bardzo pewnie i ma w zasadzie jeden, jedyny minus - żeby wykorzystać pop-filtr z obejmą do mikrofonów cylindrycznych, trzeba go fizycznie odkręcić, co nie jest ani łatwe, ani szybkie...
Modyfikuję rozwiązanie niezłe
W związku z tym, że przygotowałem powyższą wersję na mikrofony płaskie, kłopotliwe stało się przekładanie pop-filtra. Początkowo myślałem, czy nie kupić drugiego i pewnie bym się na to zdecydował, gdyby nie fakt, że... mam taki drugi pop-filtr. Pochodzi on z zestawu sE X1S i nie jest dokładnie tym samym pop-filtrem. Ten pop-filtr ma "patyk", który wsuwa się w szczelinę uchwytu mikrofonu sE X1S, więc trzeba było obmyślić inny sposób mocowania. Jako że w międzyczasie "patyk" od pop-filtra znacznie skróciłem, bo mi ciągle przeszkadzał (haczyłem o niego ręką), wystarczyło w zasadzie wywiercić w przewężeniu otwór i przykręcić tak przygotowany pop-filtr do poprzedniej konstrukcji (tu musiałem tylko wygiąć odpowiednio blaszkę "wysięgnika", bo tym razem mocowanie musiało być pionowe, a nie poziome:
I znów, całość trzyma się bardzo pewnie, pop-filtr działa bardzo dobrze, a w razie konieczności mogę zawsze odkręcić "sitko" i zamocować w uchwycie od sE X1S (tak samo, jak od "płaskiego" wariantu "sitko" także da się odkręcić i przymocować do oryginalnej gęsiej szyjki).
Podsumowanie
Analizując plusy i minusy dochodzę do wniosku, że te dwa pop-filtry załatwiają mi sprawę blokowania podmuchów dla większości mikrofonów. Nie da się ich zastosować w zasadzie tylko dla niewielkiej grupy mikrofonów "estradowych", takich jak Lewitt MTP550, Shure Beta58A czy Behringer XM8500 - ale prawdę mówiąc, ich używam tak rzadko, że nie jest to realny problem. Poza tym, zawsze mogę tego typu mikrofony zabezpieczyć po prostu dużą gąbką od Shure SM7B lub gąbką Røde WS2...
Komentarze
Prześlij komentarz