[K] Przygody z Corelem
Dziś znów będzie o tym, że piraci mają w życiu łatwiej - niestety...
A rzecz dotyczy mojego ukochanego od lat pakietu do tworzenia grafiki wektorowej, czyli Corel Draw. Na wyjazdowym laptopie nie miałem go zainstalowanego, a że potrzebowałem ostatnio zrobić co nieco wektorowo właśnie, postanowiłem ten stan zmienić.
No i od razu wyniknęły pierwsze "schody" - mam zakupioną komercyjną licencję na wersję X8 SE. Wersję "ekskluzywną", czyli pudełkową, bo były to czasy, gdy lubiłem mieć fizyczny produkt, a nie tylko jakiś numer seryjny. Błąd, mili Państwo, błąd.
Błąd dlatego, że po pierwsze w moim laptopie od dawna już nie ma czytnika płyt, który został zastąpiony dodatkowym dyskiem twardym. Zresztą, to i tak bez znaczenia, bo pudełka z nośnikiem nie mam we Wrocławiu.
Na początku myślałem, że to żaden problem - zaloguję się na konto Corela i pobiorę odpowiedni instalator. Jakże srogie spotkało mnie rozczarowanie, gdy na moim koncie znalazłem tylko i wyłącznie listę numerów seryjnych. Żadnych linków, nic. Zacząłem zatem przeszukiwać sekcję FAQ i linki serwisowe, po czym znalazłem wpis, że "posiadacze wersji DVD muszą instalować program z fizycznego nośnika" i "nie ma możliwości pobrania instalatora" oraz "instalatory są dostępne tylko dla wersji cyfrowych".
Przyznacie, że można się załamać. Znów producent rzuca kłody pod nogi legalnemu użytkownikowi, podczas gdy korzystając z "pirata" tylko wzruszyłbym ramionami i pobrał odpowiedni plik z torrentów.
Próbowałem pobrać wersję próbną (trial), bo wiedziałem, że można w nich wpisać numer seryjny. Niestety, dostępne były tylko wersje 2017 i X8 (bez SE), więc cierpliwe pobieranie kończyło się tylko informacją, że mój numer seryjny nie pasuje...
Chwyciłem się zatem ostatniej deski ratunku, czyli napisałem do serwisu. Moje zgłoszenie przejął niejaki Kyle i najpierw podał mi link do strony, z której można w ogóle pobierać instalatory (jest taka!), a wobec tego, że nie było tam wersji "SE", przysłał mi specjalny link do niej właśnie. Pobrałem, zainstalowałem, zarejestrowałem. Jej!
I wszystko ładnie i pięknie zakończyło się sukcesem, tylko: dlaczego musiało to trwać dwa dni? dlaczego na stronach konta Corela nie ma dostępu do listy wszystkich instalatorów? dlaczego FAQ kłamie na temat wersji z fizycznym nośnikiem?
Dobrze, dobrze, już się uspokajam. Tylko naprawdę w takich momentach zastanawiam się, czy producenci rzeczywiście nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo prowokują użytkowników do przejścia na "ciemną stronę Mocy"?
A po co Ci ten Corel? Robisz w nim coś konkretnego?
OdpowiedzUsuńKiedyś, daaaawno temu, to nawet na jakimś kursie nauki Corela byłam. Przyjemny program, lubiłam go.:)
OdpowiedzUsuńTeż go bardzo lubię, dlatego używam od prawie dwudziestu pięciu lat :o) Teraz to policzyłem i aż się za głowę chwytam... ;o)
OdpowiedzUsuń