Cisza, spokój, nic się nie dzieje...

Na blogu zapadła wyczekująca cisza. Nic się nie dzieje, wpisy się nie pojawiają, wakacje? Nie do końca. Taki, ot, zastój wiosenny. Na dworze gorąco, w domu gorąco, pies ledwo dycha. Na fotowyprawy o wschodzie słońca nie pozwala gnuśność, na te o zachodzie słońca - komary.

Czuję, że ostatnio coś za często pisałem o tym całym "lektorstwie", ale nic nie poradzę, strasznie mnie to wciągnęło. Tyle dobrego, że konsultuję się z logopedą, więc przynajmniej być może zacznę staranniej się wysławiać, a to już coś! Chwilowo z tego powodu nie nagrywam niczego poza ćwiczeniami. To znaczy, może inaczej - nagrywam, ale nie publikuję. Wysłałem też próbkę swojego czytania do inżyniera dźwięku, który ma mi doradzić sposoby obróbki. Niestety, samodzielna obróbka własnego głosu przerosła mnie - nie jestem w stanie stwierdzić, w którą stronę iść. Mam zatem nadzieję, że jeśli dostanę jasne wskazówki od kogoś zupełnie z zewnątrz, to będę już wiedział, do czego dążyć i wreszcie także ten aspekt zostanie rozwiązany.

Jak więc widać, trochę się dzieje, ale nie na samym blogu, bo trudno to jakoś ciekawie opisywać. Oprócz tego nadal rysuję komiksy z Larkiem i Borsukiem, do obejrzenia na przykład tutaj, a to w kwestiach muzycznych posucha jak na pustyni Gobi. Nie da się trzymać zbyt wielu srok za ogon...

Komentarze