[W] Szafka dla ATEM Mini Pro, wersja druga

Ani się człowiek obejrzał, a tu od budowy pierwszej wersji szafki na ATEM Mini Pro minęło prawie półtora roku! Pierwsza wersja szafki była - powiedzmy - ok i spełniała swoją funkcję, jednak w miarę upływu czasu zaczęły mnie w niej irytować dwie rzeczy. A może nawet trzy. Brak ochrony przed kurzem, konieczność kłopotliwego montażu przed każdym użyciem zestawu (przede wszystkim monitora podglądowego) oraz generalnie sprawa wiszących z tyłu kabli. Jeśli dodać do tego, że za każdym razem musiałem po użyciu starannie owijać monitor ściereczką z mikrofibry i odkładać delikatnie na miejsce, stało się jasne - trzeba przemyśleć konstrukcję i zrobić coś lepszego.

Zero montażu

Priorytetem było ułatwienie rozpoczęcia i zakończenia pracy - żadnego wyciągania monitora, montowania go, podłączania HDMI i zasilania. Niekoniecznie może oznacza to takie zupełne "zero montażu", bo zawsze jeszcze trzeba podłączyć kamerę lub kamery, ale...

Wymyśliłem zatem, że monitor zamontuję "na stałe" do wieczka, którym będę zamykał całość, zaś rozpoczęcie pracy będzie wymagało tylko podniesienia wieczka - i już monitor będzie gotowy do pracy, zawsze podłączony do zasilania i do ATEMa.

Ochrona

Zastosowanie wieczka ma drugą dużą zaletę - jest nią ochrona ATEMa i monitora, częściowo przed kurzem, a przede wszystkim przed uszkodzeniem, spowodowanym np. spadającymi słuchawkami czy czymś podobnym. Ochrona jest, naturalnie, wyłącznie "spoczynkowa", bo podczas pracy wieko jest otwarte.

Dodatkowo postanowiłem zabezpieczyć ATEMa przed przesuwaniem się, a dodatkowo także kable przed przypadkowym wyrwaniem lub wyciągnięciem urządzenia z szafki (zależy, co okaże się silniejsze).

Do dzieła!

Prace zacząłem od boczków. Całość skrzynki wykonałem ze sklejki, ale boczki są o parę milimetrów grubsze, żeby można było solidnie przymocować dno i górną poprzeczkę:

Niestety, z powodów budżetowych nadal nie kupiłem ani piły elektrycznej, ani choćby wyrzynarki (po awarii mojego dzielnego małego "zielonego" Boscha). Wszystkie cięcia zatem musiałem robić ręcznie, stąd budowa całej - prostej skądinąd - szafki zajęła mi parę godzin zamiast kilkudziesięciu minut.

Ostatecznie jednak wszystkie główne elementy zostały wycięte, docięte i zgrubnie dopasowane:

Pierwszym krokiem do montażu było skręcenie ze sobą boczków i dna oraz przymocowanie (także do dna) niewielkich listew, których zadaniem jest trzymanie ATEMa w miejscu:

Wieko to dwie skręcone ze sobą deseczki ze sklejki. Od wewnętrznej strony musiałem obmyślić sposób bezpiecznego i pewnego zamocowania monitora podglądowego. Jako że monitor ma wbudowane gniazdo z gwintem 1/4", postanowiłem z kawałka płaskownika wygiąć ramię-uchwyt, do którego po prostu monitor przykręcę. Sam monitor nie jest ciężki, więc całość spokojnie powinna wytrzymać:

Na końcu przygotowałem z dwóch listewek coś w rodzaju "dybów" na kable - na styku listewek wywierciłem otwory:

A potem przymocowałem obie listwy do dna tak, aby ściskały kable dochodzące do ATEMa. W ten sposób przesuwanie szafki powoduje jednoczesne przesuwanie wszystkich kabli, a żaden z nich się nie napina i nie szarpie urządzeń w szafce.

Ostatnim elementem został drewniany "odbojnik", na którym trzyma się wieko po otwarciu - niestety, nie uchwyciłem go na zdjęciach. Po oszlifowaniu i skręceniu elementów całość polakierowałem, a od spodu nakleiłem filcowe podkładki, żeby mi szafka nie niszczyła biurka podczas "szurania".

W działaniu

Szafka sprawia dużo solidniejsze, ale i nieco bardziej toporne wrażenie niż poprzednia wersja. Nie do końca też wszystko - jak się okazało - przemyślałem, bo po zamontowaniu monitora podglądowego trudno się nim steruje. Po prostu przyciski znajdują się na górnej krawędzi, która jest zbyt blisko przedniej deseczki - to akurat okazało się proste do skorygowania.

Trochę gorzej jest ze stroną wizualną - po otwarciu skrzyneczka nie wygląda jakoś specjalnie rewelacyjnie ze względu na widoczne kable. Najgorsze, że nie wziąłem pod uwagę, że po zamknięciu wieczka łatwo jest zostawić ATEMa włączonego. W poprzedniej, otwartej "skrzyneczce" koniec końców widziałem, że przyciski się świecą i mogłem pstryknąć listwą, by go wyłączyć. Teraz mogę to dość łatwo przegapić - zastanawiam się, czy tej przedniej ścianki, części wieka, nie zrobić jednak z białej pleksi zamiast sklejki (czyli zastosować ten sam patent, co przy pokrywie na RødeCastera). Zobaczymy, czy faktycznie będzie się to często zdarzać.

Komentarze