Inny punkt widzenia
Czasem są takie dni...
...kiedy nie chce się wyjść z domu, nie mówiąc już o tym, by ganiać gdzieś z aparatem fotograficznym. To te dni, kiedy siadamy wygodnie na kanapie z książką w jednej i kubkiem gorącej kawy w drugiej ręce. Za oknem może wyć wicher lub smagać ulewa - a my myślami jesteśmy daleko, daleko. Oczywiście, można taki czas spędzić inaczej - pograć w madżonga czy scrabble, obejrzeć dobry film lub zwyczajnie się zdrzemnąć. A co bardziej ciekawscy mogą wykorzystać wizjer aparatu jako lunetę, patrzącą na nieznane światy. Może kilka przykładów zachęci kogoś do poszukania wokół siebie niezbadanych lądów? Proponuję najpierw przyjrzeć się zdjęciom i samodzielnie spróbować zgadnąć, co przedstawiają, a dopiero później przeczytać opisy.
Kulka
Popatrzmy najpierw na poniższe zdjęcie (tak, to jest zdjęcie):
Cóż to takiego? Sam bym nie zgadł, gdybym własnoocznie się nie przekonał. Zdjęcie przedstawia pojedynczą kroplę oleju, pływającą w wodzie. Talerz z wodą (przezroczysty) był podświetlony od spodu lampką biurową. Pojedyncza kropla wygląda całkiem sympatycznie, a co, jeśli będzie ich więcej?
Idźmy dalej
Czasem wystarczy się uważniej przyjrzeć rzeczom, które wielokrotnie widzieliśmy, a które na zdjęciu mogą wyglądać dość zaskakująco. Na przykład:
to ni mniej, ni więcej tylko ziarenka zwykłego maku. A ja naiwnie wcześniej myślałem, że mak to po prostu malutkie, czarne kuleczki... Nie tylko mak jednak wygląda ciekawie:
Jeden rzut oka i już wszyscy wielbiciele Jacobs Gold wiedzą, jak wygląda ich ulubiona kawa z bliska. Trochę piaskowo? Nie szkodzi, i tak jest dobra!
Temperatura rośnie
Było już o kawie, więc pora podnieść temperaturę jeszcze bardziej. Co powiecie na to?
Oczywiście, nie jest to wnętrze wulkanu ani nawet piecyka, a po prostu szklanka z wodą, do której wrzucono musującą pastylkę multiwitaminy. Może nie tak dobrą, jak kawa, ale chyba bardziej zdrową. Na koniec za to w miarę "normalne" zdjecie, gdzie każdy rozpozna wodę. To efekt małej sesji zdjęciowej butelki wody mineralnej:
Do roboty!
Mam nadzieję, że tych kilka zdjęć zainspiruje kogoś do bacznego przyjrzenia się otoczeniu i poszukaniu swoich własnych "zagadek makro". Może membrana głośnika? Może liść? Może firanka? Wystarczy, by przetrwać do wiosny, kiedy słońce wywoła nas na świeże powietrze!...
Niesamowite! :) A na Deviantartcie TAKA cisza! Ajajajaj. A fani czekają. Zaglądają.
OdpowiedzUsuńTaaak? :) No to rzeczywiście muszę się wziąć do galopu ;)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia! Też bym chciała tak umieć i móc!
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku zapaliłam się do fotografii makro, inspirują mnie zwykłe chwasty i próbuję "ładnie" je sfotografować. Założyłam w tym celu fotoblog "Chwile zaChwycone", ale chyba będzie bezpieczniej twierdzić, że po prostu przedstawiam zdjęcia roślin oraz ich nazwy.
Będę zaglądać, może uda mi się skorzystać z Twoich porad, bo nadal sobie nie radzę z aparatem :-). Pozdrawiam
Dziękuję :) a chcieć to znaczy móc, więc aparat do ręki i pstrykać! :) Co do blogu, to Google mi go nie znalazł - może jakaś podpórka? ;)
OdpowiedzUsuńNazwy blogów mam swoim profilu, ale podam :-D , choć nieco lękam się opinii, lecz zniosę wszelką krytykę dzielnie :-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://chwilezachwycone.blogspot.com/