Koniec lata, początek jesieni

Pozazdrościłem AniceIC zdjęć pięknych, kolorowych liści, więc i ja chwyciłem w garść aparat i pobiegłem w plener, łapiąc ostatnie dni słonecznej pogody. Bo już niedługo - niestety - trzeba będzie zapomnieć o kolorach. Wówczas tylko powrót do wspomnień z ciepłych dni wypędzi z nas ponurą zimową depresję.

Przysłona: f/1,2, Czas: 1/3200 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,2, Czas: 1/5800 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,2, Czas: 1/1800 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,2, Czas: 1/4700 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,2, Czas: 1/12800 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,2, Czas: 1/7500 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,2, Czas: 1/240 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,2, Czas: 1/2400 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/750 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/1500 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/1250 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Przysłona: f/1,2, Czas: 1/800 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Bonus: nie znalazłem liści w tak pięknych kolorach, jak AnikaIC, ale nie można też powiedzieć, że w ogóle nie szukałem. Mam nadzieję, że do połowy października zrobię fotografię znacznie bardziej kolorową:

Przysłona: f/4, Czas: 1/75 sec, Ogniskowa: 56,0 mm

Komentarze

  1. Twoje zdjęcia są piękne, bajecznie kolorowe! Oglądając je trzeba pamiętać, że przedstawiają oznaki jesieni (łatwo zapomnieć :-)). Proszę, zachowaj (zrób, póki czas!) jak najwięcej kolorowych, słonecznych kadrów - jako remedium na ponure dni, które w końcu nadejdą i będą wlokły się w nieskończoność. Obym nie musiała uciekać się do psychodelicznych ekscesów :-]
    A co do liści - tydzień później chciałam powtórzyć "sesję", ale kolorowych liści nie było... A więc schwytałam chwilę. Mam nadzieję, że złota jesień nadejdzie i nadarzy się niejedna okazja - czego Tobie i sobie życzę.
    Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. :oD Dziękuję! :o) Też mam nadzieję, że jeszcze kilka kolorowych kadrów przed jesienno-zimową szarością uda nam się utrwalić :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakieś mi się zaległości porobiły. Ale tekstów z dziedziny magii i tak nie komentuję, bo się na tym nie znam i tylko sobie zdjęcia oglądam. :)
    Cudna ta Twoja przedjesień. Moje ulubione marcinki. :) Ale zdjęcie z brzozą - to tu już mi słów brakuje... Zostaje niemy zachwyt i tego się nie da graficznie przedstawić. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :o) Gdzieżeś była i cóżeś robiła, że zaległości masz? :o) Fajnie, że brzoza Ci się podoba :o)

    OdpowiedzUsuń
  5. To chyba przez te zdjęcia z Iksów, bo było kilka wpisów i się pogubiłam. :)
    A poza tym to chwilowo byłam w innym świecie i w innych czasach. I muszę wrócić do XXI wieku. :) Oj ciężko!
    Brzoza niesamowita, cudownie rozperla światło i migocze subtelnie kolorami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, "Iksów" trochę było, bo i materiału się nieco zgromadziło, a każdego szkoda ;o) Obiecuję w przyszłości zachować większą wstrzemięźliwość :o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej, no niekoniecznie. :) Z tekstem sobie jakoś poradzę, ale mniej wpisów, to mniej zdjęć, a te są przecież zawsze mile widziane. :) Inni Twoi czytelnicy na pewno chętnie (i ze zrozumieniem) czytają te techniczne wpisy. A ja sobie wybieram rodzynki, czyli zdjęcia. Jak się nazbiera sporo ciekawego materiału, to co masz się ograniczać. :) Ja też nie umiem się powstrzymać i pomęczę teraz moich czytelników tekstami o Biskupinie. :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz