[O] Nadal się kręci

W tym tygodniu pojawiło się drugie wydanie fotobooka Jak fotografować gwiezdne smugi, autorstwa Piotra Dębka i Ewy Prus. Pierwsze wydanie opisywałem bardziej szczegółowo półtora roku temu, teraz zatem skupię się zaobserwowanych zmianach.

Poprawki

Autorzy skorygowali chyba wszystkie literówki, widziałem także parę zmian stylistycznych (inaczej, zgrabniej podane te same treści). W kilku miejscach niewielkim modyfikacjom uległo także rozmieszczenie elementów strony, aby poprawić czytelność. Szkoda, że autorzy nadal zalecają podczas składania fotografii "na raty" stosowanie formatu jpg zamiast jakiegoś bezstratnego - wiem, że jpg przy małej kompresji nie wprowadza dużych przekłamań, ale o ustawianiu niskiej kompresji nie ma mowy. A priorytetem jest przecież wysoka jakość obrazu końcowego (w końcu autorzy piszą nawet o odejmowaniu ciemnej klatki)!

Niestety, reklamy warsztatów fotograficznych pozostały na swoich miejscach, czyli rozdzielają poszczególne rozdziały (a miałem nadzieję, że jednak trafią na koniec pozycji).

I nie tylko poprawki

Wydanie nie byłoby ciekawe, gdyby tylko usunąć z niego drobne błędy. Tym, co sprawia, że warto przejrzeć fotobooka raz jeszcze, są treści zupełnie nowe. Pojawił się rozdział o roli światła księżycowego i o fotografowaniu gwiazd z jasnym pierwszym planem. Jednak największe novum to rozdział o problemach technicznych związanych z konfigurowaniem sprzętu, przede wszystkim doborze interwałów i czasów naświetlania. Ma on wiele wspólnego z opublikowanym niedawno artykułem na Szturchańcu fotograficznym. Dowiemy się stąd, czy stosować tryb seryjny, dlaczego aparat nie robi tego, co powinien i w czym wężyk jest lepszy od pilota.

Na koniec - rzecz bardzo przydatna - autorzy dopisali mały rozdział o obróbce zdjęć w programie Startrails, czego wcześniej nie było.

Dla kogo?

Nowi czytelnicy z pewnością docenią zasób wiedzy, zgromadzonej w publikacji. Najciekawsze jednak jest to, że z nowego wydania skorzystają też osoby, które kupiły pierwszą wersję. Wystarczy ponownie pobrać fotobooka, by za damo cieszyć się aktualizacją. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak zachęcić do lektury, jeśli kogoś interesują wciąż niebanalne pejzaże z gwiezdnym tłem.

Komentarze