[S] Dolina Cybiny

Zawsze, gdy prognoza zapowiada mgłę, warto rozważyć poranne wyjście w plener. Mgła, niczym usłużny asystent, ukrywa przed obiektywem niechciane obiekty, których na zurbanizowanych terenach nie brakuje. Kłopot z nią, jak z każdym żywiołem, tkwi w braku kontroli - i tak było tym razem.

Krzysiek dzień wcześniej zaproponował fotograficzny wypad nad Cybinę, niewielką, ale prężną rzeczkę zasilającą Jezioro Swarzędzkie oraz Jezioro Maltańskie i niedaleko Ronda Śródka łączącą się z Wartą. Do Doliny Cybiny miałem już jedno podejście, i to całkiem niedawno, ale zniechęciłem się słabym dojazdem - dziś jednak wybraliśmy się pieszo, więc kiepska droga nie stanowiła dużego problemu.

Już godzinę przed świtem mgła zaczęła zasnuwać okolicę, a gdy weszliśmy na ścieżkę biegnącą wzdłuż Cybiny, mgły zdawało się być już za dużo. Jako fotografowie z krwi i kości (a co!) ucieszyliśmy się na "klimatyczne" zdjęcia, gdy tylko słońce zacznie wychylać się zza horyzontu. Tymczasem zaś fotografowaliśmy to, co się nawinęło, choć "nawinąć się" za dużo ciekawych kadrów nie chciało.

Wytrwałość nasza została wystawiona na ciężką próbę, gdy po dojściu na coś w rodzaju tarasu widokowego, skąd normalnie rozciąga się widok na rzekę, zobaczyliśmy tylko mleczną ścianę mgły. Z przodu chaszcze, z tyłu biało - hm, mizernie. Ale będzie lepiej, jak tylko słońce wstanie! Pogoda jednak spłatała nam psikusa i minęła 6:52, o której wzeszło słońce, a wokół ciągle było szaro, zimno i wilgotno...

Podczas drogi powrotnej (a doszliśmy prawie do Uzarzewa!) mgła lekko zaczęła się podnosić, dzięki czemu widoki mijane wcześniej okazywały się ładniejsze (mgła odkryła interesujące tło), albo okazywały się paskudne (mgła odkryła nieinteresujące tło). Niemniej słonce do samego końca pozostało małym białym krążkiem, delikatnie prześwitującym gdzieś hen, za oparami mgły i chmur. Cóż, trzeba się cieszyć z tego, co udało się chwycić w garść - a ja jestem zadowolony przynajmniej z kilku ujęć:

Jako bonus zdjęcie mniej przyrodnicze. Nie zrobiłbym go pewnie, gdyby Krzysiek nie wykazał zainteresowania tym metalowym kolosem, pasującym do Doliny Cybiny jak pięść do nosa...

Komentarze