[S] Stary wiatrak
W planach jest post dotyczący malowania światłem, zatem w ramach gromadzenia doświadczenia i materiału postanowiłem obfotografować stary (i oczywiście nieczynny) wiatrak z Kościana. Kilka (już chyba 10?) lat temu podczas spaceru po obrzeżach Kościana spotkałem ten wiatrak - wówczas ani nie fotografowałem, ani nie rysowałem, więc pamiętałem go tylko jako pewną ciekawostkę. Obecny wypad fotograficzny był dość spontaniczny i po wyjściu z samochodu na ulicy Piłsudskiego zacząłem sobie zadawać pytanie, gdzie obiekt mojej wyprawy się tak naprawdę znajduje.
Nie będę zamęczał Czytelników relacją z dość długiego kluczenia po bocznych uliczkach, dwóch "zawałowych" podskoków wywołanych znienacka szczekającymi brytanami, spotkania z wesołą kompanią młodzieży wracającej z zakrapianej imprezy ani wywołania ciekawości dwóch starszych jegomości, głośno komentujących moje fotograficzne wysiłki. Dość powiedzieć, że wiatrak znajduje się przy ulicy Kruczkowskiego i (tak jak zapamiętałem) nie jest prawie w ogóle oświetlony. W "łapaniu kadru" przeszkadzały trochę otaczające posesje, jednak ostatecznie udało się wykonać następujące ujęcia:
Przysłona: f/8, Ogniskowa: 18,0 mm, Czas: 42 sec
Przysłona: f/8, Ogniskowa: 18,0 mm, Czas: 20 sec
Przysłona: f/8, Ogniskowa: 18,0 mm, Czas: 38 sec
Przysłona: f/8, Ogniskowa: 18,0 mm, Czas: 38 sec
Jakieś nauki z powyższej sesji?
- rozpoznać teren, na którym przyjdzie fotografować, bo kręcenie się po ciemnych uliczkach ze statywem na ramieniu jest średnio przyjemne
- na zdjęcia "malowane światłem" wyruszyć tuż przed zachodem słońca, by zacząć fotografować tuż po nim - dałoby to ciekawsze niebo i mniejsze kontrasty
- dobrze jest wszystkie ruchome przedmioty (np. pierścień rozpraszający od latarki) pochować zawczasu w zapinanych kieszeniach, żeby oszczędzić sobie poszukiwań na kolanach wśród trawy
- zabrać środek przeciwko komarom!
I tym optymistycznym akcentem pora zakończyć.
Tej nocy gwiazd nie było, na niebie kłębiły się ciężkie chmury. Mrok rozcinały błyskawice, a gromy stawały się coraz donośniejsze i bliższe. Zimny deszcz stawał się coraz obfitszy. Porywisty wiatr przyginał drzewa i rozgarniał krzaki. Stary wiatrak drżał od uderzeń wichury i przeraźliwie trzeszczał. Nagle w jednym z okienek rozbłysło światło. Przemykający obok, otulony płaszczem mężczyzna, zatrzymał się jak wryty. "To niemożliwe" - wyszeptał zbielałymi wargami...
OdpowiedzUsuńJak to określić... Te Twoje zdjęcia mają w sobie jakieś historie, opowieści, są jak ilustracje lub wręcz portale do innych rzeczywistości. Czasem mam wrażenie, że coś chcą przekazać, że tam dalej coś jest...
No i znowu mnie poniosło... :))) Jak uznasz, że za bardzo, to śmiało kasuj. :)))
Pozdrawiam :)
:o) Stoję na stanowisku, że po opublikowaniu zdjęcia każdy może je interpretować po swojemu :o) Ale przyznam, że historia jak z Twojego pierwszego akapitu nawet mi w głowie nie postała ;o) Bardzo malownicze!
OdpowiedzUsuń