[S] Do piekarza

Nie tak dawno pisałem, że czasem poranna sesja zdjęciowa się po prostu nie udaje. Mimo najszczerszych chęci nie można zakląć słońca i nieba, aby stworzyły razem z krajobrazem kompozycje warte uwiecznienia. Tak było w ostatnią sobotę - obudziłem się, a na dworze ciemno, wilgotno i mglisto. Żadnych szans na udany plener, zatem postanowiłem rozbudzenie wykorzystać bardziej prozaicznie, jadąc do miasta po bułki. Na samej jeździe się nie skończyło, bo nie mogłem się powstrzymać przed wykonaniem poniższych zdjęć - światła na nich brak, ale niech będą dokumentacją wyprawy!

Przysłona: f/2, Czas: 0.01 sec, ISO: 2500

Przysłona: f/2, Czas: 0.01 sec, ISO: 500

Przysłona: f/2, Czas: 0.01 sec, ISO: 1000

Przysłona: f/5,6, Czas: 0.04 sec, ISO: 3200

Przysłona: f/5,6, Czas: 1/18 sec, ISO: 3200

Jako bonus zdjęcie fragmentu drogi niedaleko Racotu, którą zdarza mi się fotografować od czasu do czasu (wcześniejsze zdjęcia np. tutaj). Zerkając na wcześniejsze ujęcia można przekonać się, ile daje ładne boczne światło:

Przysłona: f/5,6, Czas: 1/70 sec, ISO: 3200

Komentarze

  1. Ładnie, boczne światło to jest to, tylko skąd chwilami taka dziwna winieta? Czym robione?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nastrojowe. Ale nie robiłeś ich... jadąc? :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. @Art Plrang - robione X-E1, ale winieta dodana na etapie obróbki. Takie moje widzimisię ;)

    @Grażyna - nie, aż tak sprawny manualnie nie jestem :) Poza tym warunki były wystarczająco kiepskie, by ich nie pogarszać zdjęciem zza szyby nie pierwszej czystości ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem, licencja artystyczna, myślałem, że może jakiś retro aparat wykorzystałeś

    OdpowiedzUsuń
  5. :) z aparatów retro mam obecnie tylko Nikona F801 (niestety, Vilia tak przepuszcza światło, że już nie nadaje się do niczego...).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz