Zaćmienie Superksiężyca

No i już po zaćmieniu Superksiężyca... Z jednej strony fajnie, bo koniec końców się wybrałem i miałem okazję fotografować, z drugiej mniej fajnie, bo nie miałem czas się za bardzo zastanowić, co chcę uzyskać, więc i efekty nie są porywające. Coś tam jednak widać, więc nie będę chował zdjęć po szufladach, a pokażę ku uciesze odwiedzających. Na początek sam Księżyc:

Teraz dwa "krajobrazy" - pierwszy w miarę normalny, a drugi - sklejka z wielu osobnych zdjęć, pokazująca nie tyle zmiany oblicza Łysego (bo Księżyc wyszedł malutki), co jego wędrówkę po niebie:

Jako bonus troszkę gwiazd z pewnym Znanym Gwiazdozbiorem:

Komentarze

  1. :D I mam nadzieję, że nie obraziła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie. :))))
    Przez to zaćmienie miałam noc zarwaną, bo obudziłam się już o 2. :) Ale widok był piękny. :)
    Widzę, że mi zżarło komentarz przy poprzednim poście. Prąd wyłączyli i jednak zniknął.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz