[K] Screenpresso 2
Screenpresso to prawdziwy weteran, którego używam już od ponad dziesięciu lat. Tym razem nie popełnię błędu i wspomnę, że moją uwagę na ten program zwrócił kolega z pracy, Damian - i to faktycznie był strzał w dziesiątkę.
Ponad 10 lat na rynku i dopiero wersja 2.0? Program w rzeczywistości rozwijał się przez cały ten czas, tylko autorzy przyjęli dość niespotykaną numerację i dopiero teraz postanowili przeskoczyć do wersji 2.0. Być może skłoniły ich do tego względy ekonomiczne, bo w ramach wersji 1.x każda aktualizacja dla posiadaczy płatnej licencji była darmowa. Teraz, żeby przejść na 2.x, trzeba uiścić opłatę (po przeliczeniu na złotówki i doliczeniu VATu wyszło mi w kwietniu 2022 około 70zł). Czy jednak jest w nowej wersji coś, co uzasadni ten wydatek?
Nowości
Nowości jest parę, ale nikt, znający wersję 1.12 na przykład, niespecjalnie się nimi zachwyci, bo z pewnością nie są rewolucyjne. Wśród nich można wymienić:
- nowy "silnik" przechwytujący - ponoć jest on bardziej wydajny, ładniejszy; ponadto ma możliwość wykorzystania scrolla myszki do powiększenia obrazu (ale tylko przed zaznaczaniem)
- możliwość przechwytywania kursora z opcją edycji jego położenia już po fakcie - ta funkcja jest bardzo przydatna, jeśli potrzebujemy robić zrzuty ekranu z widocznym kursorem myszki, wskazującym na coś; po wejściu do edycji zrzutu można rysunek kursora chwycić i przenieść tam, gdzie się chce
- w trybie pełnoekranowym z wieloma monitorami zrzut ekranu dotyczy tylko tej części, gdzie znajduje się kursor myszki
- edytor zrzutów doczekał się przebudowy - pasek narzędzi trafił na lewą stronę, a sam zrzut można obracać
- dwie dość przydatne w edytorze funkcje to ustawienie tła jako przezroczystego oraz podmiana obrazka w tle na inny - to ostatnie może się przydać, jeśli namęczyliśmy się nad opisywaniem jakiegoś screena, ale pod koniec pracy dostrzegamy, że niepotrzebnie znajduje się na nim jakiś obszar lub dane - możemy zatem zrobić podobny zrzut bez kłopotliwego obszaru i podmienić go w pierwotnym obrazie, dzięki czemu wszelkie strzałki czy opisy pozostaną na miejscu, a zmieni się tylko obraz w tle
- przy zrzucaniu filmu domyślnie ustawiany jest teraz format MP4 (w wersji Pro) oraz można automatycznie zatrzymywać nagrywanie po upływie ustalonego czasu
- przy zapisie filmu dostępny jest format stereo dla dźwięku
- podczas edycji filmu można ściszyć dźwięk oraz sterować szybkością filmu, da się także nałożyć czas nagrania na wideo
- w panelu Workspace działa obecnie skrót Ctrl+F, który umożliwia wyszukiwanie obrazu (trochę to mało praktyczne, bo wszystkie zrzuty mają na ogół generyczną nazwę utworzoną z daty i czasu, no, ale zawsze to coś)
- powstała wtyczka dla Chrome'a, która potrafi zrzucać zawartość stron internetowych (w teorii przynajmniej)
- po ściągnięciu Android Center i włączeniu trybu debugowania w telefonie, Screenpresso potrafi łapać zrzuty ekranu z podłączonego do komputera smartfona z systemem Android
Nowy edytor z pionowym paskiem narzędziowym
Jak widać, nowości w wersji 2.x (do 2.1.0.0, obecnej w chwili pisania tekstu, włącznie) jest całkiem sporo. Z mojego punktu widzenia ciekawe okazało się zrzucanie ekranu z telefonu, bo czasem mam taką potrzebę (aczkolwiek nie jestem pewien, czy ta funkcja nie istniała już w wersji 1.x, tylko nie zwracałem na nią uwagi). Spodobała mi się możliwość przesuwania kursora już podczas obróbki oraz możliwość podmiany obrazu w tle, bo często - niestety - nie zauważam, że coś na zrzucie jest nie tak i wychodzi to dopiero podczas edycji.
Co kuleje?
Niestety, mimo przeskoczenia o wersję wyżej, ciągle borykamy się z tymi samymi problemami - dla mnie są to przede wszystkim działający bardzo chimerycznie tryb zrzutu połączonego ze scrollowaniem oraz... jasna siatka w lupce.
To pierwsze jest irytujące, bo istnieje w programie przynajmniej od poprzedniego mojego opisu, czyli od ośmiu lat, a twórcy ciągle zasłaniają się, że jest to funkcjonalność w wersji beta, co - ich zdaniem - usprawiedliwia kiepskie działanie. To znaczy, może napiszę inaczej - jeśli funkcji uda się zadziałać, to robi to wyśmienicie i dostajemy bardzo ładnie połączone ekrany. Ale funkcja często gubi się, jeśli np. na stronie internetowej są jakieś zawsze widoczne elementy, czasem mimo że przescrollujemy się na sam dół i niby klikamy lewym klawiszem jak trzeba, w zrzucie pojawia się tylko pierwszy ekran.
Przy okazji czepię się także wtyczki do Chrome'a, która powinna ułatwiać łapanie zrzutów stron internetowych, ale również działa "od czasu do czasu" - czasem się "wyszarza" i nie pozwala na uruchomienie, czasem mimo pozornego dobrego działania, zrzut nie pojawia się ani w schowku, ani w katalogu ze zrzutami Screenpresso.
Zarzut ze zbyt jasnymi liniami bierze się stąd, że często korzystam z lupki, by precyzyjnie wyciąć elementy strony czy aplikacji, a że preferuję programy z ciemnymi motywami, to i w lupce widzę ciemne kolory. Rzecz w tym, że siatka jest jasnoszara i bardzo utrudnia odróżnienie ciemnych odcieni, więc często nie wiem, gdzie kończy się przycisk, a zaczyna tło. Pisałem o tym do twórców tuż po premierze wersji 2.0.0.0, ale przez miesiąc nie zdołali mi odpisać, a wersja 2.1 nadal pozbawiona jest funkcji samodzielnego ustawienia koloru siatki lub jej wyłączenia.
PS. No i proszę, dopisek z 26 maja 2022 - twórcy Screenpresso nie tylko mi odpisali, ale wręcz w wersji 2.1.0.2 beta dodali na karcie "Advanced" specjalny parametr, nazwany ScreenshotDisableMagnifierGrid, którego przestawienie na wartość "true" powoduje, że siatka znika, a z nią mój problem - brawo!
Czyż nie jest przejrzyściej bez siatki, gdy kolory są ciemne?
Wersje
Za Screenpresso nie trzeba płacić i można używać go w trybie darmowym. Wtedy trzeba się jednak pogodzić np. z przymusowymi aktualizacjami - nie da się ich wyłączyć. Nieco ograniczono funkcjonalność edytora zrzutów, nie ma w darmowej wersji przechwytywania obrazów z Androida, funkcji OCR (czyli zamiany obrazu na tekst) czy pobierania koloru konkretnego piksela. Myślę, że spokojnie da się efektywnie używać wersji darmowej - no, ale jeśli stwierdzimy, że często odczuwamy pokusę skorzystania z wersji płatnej, to nie jest ona przesadnie droga - nadal jej cena oscyluje wokół 30 dolarów. Niestety, darmowy konkurent, GreenShot, zakończył żywot w 2017 roku, chociaż nadal można go pobrać oraz używać. Z komercyjnych rozwiązań najlepszy wydaje się SnagIt, kosztujący dwa razy więcej przy podobnej funkcjonalności (za to jest ładniejszy i bardziej dopracowany).
PS2. Jeśli ktoś szuka darmowego narzędzia tego typu, polecam wypróbowanie ShareX, na którego natknąłem się dosyć przypadkowo kilka dni po testach Screenpresso 2 (i którego opisałem tutaj). Jeśli nie zależy Wam na zrzutach z Androida, to w ShareX znajdziecie w zasadzie wszystko: zrzuty regionów, okien, zrzuty scrollowane, krótkie fragmenty wideo, pobieranie koloru piksela, mierzenie elementów ekranu, edytor, przesyłanie zrzutów do internetowych serwisów itp. I tak, za darmo.
Czy jeszcze warto?
Windows 10 dorobił się narzędzia do zrzucania zawartości ekranu, aktywowanego skrótem Win+Shift+S - umożliwia ono wrzucenie do schowka całości lub fragmentu ekranu, a po przejściu do edytora prostą edycję polegającą na dodaniu opisu, zaznaczenia czy przycięciu obrazu, z opcją zapisu całości do pliku:
Systemowy "łapacz ekranów" w Windows 10
Do prostych zastosowań z pewnością ten mechanizm wystarczy, do bardziej zaawansowanych funkcji warto zainstalować Screenpresso w wersji darmowej albo darmowego ShareX. I dopiero gdy te wersje przestaną nam wystarczać, warto przetestować programy płatne - w tym polecam przyjrzeć się właśnie SnagIt-owi.
Dotychczasowym użytkownikom wersji Pro trudno jest mi polecić płatny upgrade do wersji 2.x, chyba że faktycznie potrzebujecie robić dużo zrzutów ekranu z Androida. Zmiany są bowiem - póki co - dość symboliczne.
Komentarze
Prześlij komentarz