[W] Walizka narzędziowa

Dzisiaj odcinek trochę oszukany, bo nie zrobiłem całej walizki, a tylko ciąłem gąbkę (piankę) - ale zajęło mi to tyle czasu, a efekt był mi tak potrzebny, że postanowiłem wspomnieć o całym procesie w dziale warsztatowym.

Krótka geneza

W moim domowym studio zebrało się przez te lata nieco mikrofonów - żadne to może studyjne cymesy, ale odsprzedać żal (bo cen sensownych bym z tego nie wyciągnął), a miejsce w szufladzie zajmują. Szukałem zatem rozwiązania, jak by te wszystkie gadżety o dość niewygodnych w przechowywaniu kształtach schować. Warunki były takie, że po pierwsze muszę mieć w miarę szybki dostęp do tej mini-kolekcji, a po drugie mikrofony muszą być dobrze chronione przed urazami mechanicznymi, przed pyłem oraz wilgocią.

No i tu na scenę wchodzi z przytupem Larek, czyli Arkadiusz Lubaszka, który tak oto zaprezentował skrzynki narzędziowe pewnej firmy:

Rzecz, oczywiście, nie w samej firmie, to nie jest jej reklama, a samych producentów podobnych produktów znajdzie się na rynku pewnie kilku, jednak pomysł wydał mi się nad wyraz interesujący. Taka skrzyneczka, wyściełana pianką z dociętymi na wymiar wnękami - toż to idealne rozwiązanie!

Skrzynki niby są dostępne w popularnych marketach budowlanych, ale głównie w wersji z przegródkami - ja chciałem wersji piankowej, zatem zamówiłem sobie odpowiednie modele przez internet. Tutaj omawiam wersję Organizer XL z serii ONE, chociaż kupiłem także Organizer M - na potrzeby jazdy w teren, jednak na razie nie zdecydowałem jeszcze, co chciałbym w tym organizerze transportować. Ale wersja XL już miała przemyślane przeznaczenie.

Walizki

Walizki dotarły do mnie w stanie prawie nienaruszonym - w większej ukruszył się fragment ożebrowania z jednego boku. Nie był duży, więc machnąłem ręką, jednak podobna usterka zdarzyła się też u Larka, więc producent chyba powinien przeanalizować skład tworzywa lub grubość żeber.

Wystąpił jeszcze jeden problem, jednak zanim o nim napiszę, zastrzegam, że nie daję gwarancji, że dotyczy on całej serii walizek i być może wystąpił tylko w moich egzemplarzach (a może występuje tylko w skrzynkach typu Organizer). Otóż tuż po wyjęciu nowych walizek z pudeł i postawieniu ich w pozycji pionowej (klamrami zamykającymi do góry) przypadkowo zostały one zachlapane herbatą. Nie zwróciłem na to większej uwagi (tzn. na zachlapanie owszem, wytarłem wszystko bez otwierania), ale po przeniesieniu walizek do mojego studia okazało się, że płyn dostał się do środka, mimo że producent chwali się, że skrzynki można myć nawet wodą pod ciśnieniem i uszczelki zapewniają wodoodporność. Nie wiem, jak to się stało w moim przypadku, może coś było firmowo nie dociśnięte albo co - sygnalizuję tylko, że herbata jakoś wciekła do środka, zatem jeśli zależy Wam szczególnie na wodoodporności, sprawdźcie swoje egzemplarze przed umieszczeniem w nich chronionego sprzętu.

Opróżnianie szuflady

Wydawałoby się, że tych kilka mikrofonów dynamicznych, które chciałem schować do walizki, nie zajmuje zbyt dużo miejsca, zwłaszcza mikrofony estradowe ("do ręki") są w miarę kompaktowe. Rzecz jednak w tym, że mikrofony z samej swojej natury mają kształt bardzo utrudniający ich bezpieczne przechowywanie. No, toczą się po dnie szuflady, wpadają na siebie, stukają i tak dalej. Dlatego mikrofony estradowe leżały w swoich skórzanych etui, co powodowało, że zajmowały znacznie więcej miejsca niż trzeba, zaś mikrofony "broadcastowe" leżały tak, by na nic nie wpadały, a i nic nie wpadało np. na ich gąbki. Szczególnie pod tym względem obawiałem się zawsze o SM57 z gąbką A81WS oraz o SM7B - oba te mikrofony są gabarytowo spore i bardzo podatne na urazy, gdyby inny mikrofon spadł na nie lub wgniótł ich gąbeczki. Dlatego możliwość wycięcia "miejsc spoczynkowych" w piance była dla mnie tak bardzo kusząca.

Organizer XL w wersji "piankowej" zawiera trzy warstwy pianki - dwie podwójne i jedną potrójną. W teorii wycinanie to bardzo prosta operacja - jednak w praktyce okazało się, że jest ona najeżona wieloma trudnościami. Ot, już proste narysowanie obrysów wnęk to wyzwanie, jeśli nie mamy jakiegoś białego, kryjącego mazaka...

Podobnie wyzwaniem stało się wycinanie kształtów, zwłaszcza w warstwie o potrójnej grubości. Próbowałem skalpelami, nożem do tapet, piłą włosową - żadnym z tych narzędzi jednak nie udało mi się zrobić idealnie płaskiego cięcia. Stąd końcowy efekt nie jest tak piękny, jak mógłbym sobie wymarzyć, ale grunt, że mikrofony siedzą w swoich wnękach pewnie, nie przesuwają się, nie stukają - może za wyjątkiem tych dynamicznych. Tu musiałbym przemyśleć przyklejenie pianek na wieczko, ale na razie nie dysponuję odpowiednim klejem.

Praktyczne

Przyznam, że jest to bardzo praktyczne rozwiązanie. W zasadzie spełniło wszystkie stawiane przez mnie warunki - dobrze zabezpiecza sprzęt, a jednocześnie daje szybki dostęp (walizka stoi sobie pod stołem, więc w razie czego wyjęcie jej jest kwestią minuty). Gdybym zaprzestał podcastowej działalności, mam automatycznie jak przenieść wyposażenie na strych. Niebagatelnym zyskiem jest także odzyskanie prawie połowy pojemności szuflady - to baaardzo dużo!

Komentarze

  1. Pięknie. Ciekawe, jak to się stało, że herbata dostała się do środka? A może ona już tam była? ;)
    PS. Mam nadzieję, że producent dotrze jakoś do tego wpisu i odpowie, jak to jest z tą jakością plastiku. Mój film, mimo że oznaczyłem tagami i logo firmy, przeszedł jakoś bez echa. Może tu się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym sobie nadziei nie robił, ale jeśli tak, to pewnie pomogłoby zwiększenie grubości żeber - ale to znów zwiększenie kosztów, bo więcej materiału trzeba itp. itd. Ale sama idea tego typu skrzynek bardzo do mnie przemawia :)

      Usuń

Prześlij komentarz