Biznes

Wyobraźcie sobie, że zakładacie firmę usługową. Siedzibę lokujecie niedaleko centrum ponad półmilionowego miasta, oferując klientom parking płatny 5zł za godzinę:

Jak sądzicie, wielu klientów by do Was wróciło po pierwszej wizycie? Pewnie nie, chyba że... musieliby. Ano właśnie. To, co widzicie powyżej, to parking płatny (tak, 5zł za godzinę) w Poznaniu. Co za firma ma taką wizytówkę? Szpital kliniczny im. Karola Jonschera na ulicy Szpitalnej. Musisz coś tu załatwić? Pada deszcz? Kaloszki mile widziane. Podwozisz tylko kogoś na badania? Niestety, również musisz najpierw podjechać na, ehm, parking, bo przed wejściem jest zakaz zatrzymywania i postoju. Masz półroczne dziecko w foteliku? No cóż, musisz dawać długie kroki...

Żeby oddać sprawiedliwość - to, co widzicie na zdjęciach, to nie cały widok parkingu. Są też fragmenty porządne, z pozbruku, tyle tylko że jeszcze nie trafiłem na moment, żeby na tym lepszym parkingu zwolniło się choćby jedno miejsce - ale ja jestem pechowy, więc wiadomo.

Coś mi się wydaje, że władze szpitala przyłączyły się do apelu prezydenta Grobelnego i jak mogą, zachęcają do korzystania z komunikacji miejskiej (w końcu na Bukowskiej są buspasy, a co!). Tyle tylko, że nie każdy może z takiej formy skorzystać.

Ja rozumiem, że czasy ciężkie, szpitale borykają się z milionem problemów, głównie finansowych, ale płacić za postój w bajorze?...


Dopisek z 24 kwietnia 2014 - coś się zaczęło dziać. Dojazd do parkingu jest zamknięty, widać jakieś maszyny, podobno "parking się robi". Co zmusza do krążenia i szukania jakiegokolwiek miejsca. Przy płaceniu zdziwienie: godzina i dziesięć minut kosztują 10zł. Czyli jednak 5zł/h. A w najdroższej w Poznaniu strefie A - 3zł/h. No, ale tutaj nie masz wyboru, więc płacisz. W końcu troska o pacjenta przede wszystkim.

Komentarze

Prześlij komentarz