Wiosna na parapecie

Nie, tym razem nie chodzi o rzeżuchę - mimo pewnego zaniedbania w ciągu ostatniego roku, niespodziewanie zakwitł jeden z kaktusów. Zabierałem się do zdjęć trzy dni, aż w końcu udało się:

Przy okazji wypróbowałem "leżący odłogiem" program Control My Nikon, dzięki czemu nie musiałem tracić tchu i nadwerężać pleców przy statywie - wystarczyło kadrować na ekranie.

Komentarze

  1. Pięknie pokazałeś urok kwitnącego kaktusa (miałam ochotę chwycić go jak bukiecik. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że kaktus ma jednak kolce :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. :o) Kaktusowe kwiatki są genialne - tak delikatne, a musząs się przebić przez wszechobecne kolce :o)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz