[E] Mam lustrzankę! cz. 1
Początki i mity
Ot, i stało się. Właśnie ściskasz w dłoniach aparat, o którym w powszechnej opinii jest wyznacznikiem "poważnej fotografii". No, bo przecież wiadomo, że takimi aparatami robią zdjęcia tylko zawodowcy, czyż nie?
Oczywiście to nie tak. To nie rodzaj aparatu decyduje, czy robimy dobre zdjęcia. Lustrzanka jest tylko jedną z dróg - poza kompaktami, telefonami, bezlusterkowcami, dalmierzowcami, formatami średnim i dużym, camera obscura i innymi jeszcze narzędziami do rejestracji fotografii. W niektórych aspektach (i dla niektórych ludzi) jest lepsza od innych rodzajów aparatów, w innych znów - gorsza. To od fotografa zależy, jak wykorzysta trzymane w rękach narzędzie.
No dobrze, ale masz tę lustrzankę i marzysz o tym, by Twoje zdjęcia zaczęły być "profesjonalne" i nareszcie osiągnęły poziom znany z oglądanych w internecie galerii. Jak się w ogóle do tego zabrać?
Zejście na ziemię
Po pierwsze, wyrzuć z głowy mit, że sam aparat wprowadzi Twoje zdjęcia na wyższy poziom. On może Ci w tym pomóc, ale to tylko narzędzie. Po drugie, trzeba sobie uświadomić, gdzie tkwią zalety, a gdzie wady lustrzanek, bo na pewno nie są to aparaty uniwersalne i najlepsze na każdą okazję. Bierz też pod uwagę, że nie wszystko, co przeczytasz poniżej, musi mieć zastosowanie do Ciebie i Twojego sposobu fotografowania. Poza tym lustrzanki różnią się między sobą, np. wielkością matrycy czy liczbą przycisków i pokręteł, dostępnych dla użytkownika. Warto więc uzmysłowić sobie pewne fakty.
Zalety
Zaczniemy od zalet, a największą z nich ma być "jakość obrazu". Z czym ta jakość jest związana i co przez nią rozumiemy? Najczęściej osoby fotografujące do tej pory telefonami lub kompaktami zwracają uwagę na mniejszą głębię ostrości, czy mówiąc po ludzku - na ładnie rozmyte tło. Wiąże się ono z tym, że matryce w lustrzankach są na ogół dużo większe (fizycznie, nie "megapikselowo") niż w wymienionych aparatach oraz do lustrzanek można dołączyć tak zwane "jasne" obiektywy, które dodatkowo pogłębiają ten efekt.
Oczywiście, nie dla każdego musi to być zaleta - np. w fotografii makro trudniej jest zmieścić całego owada czy drobny kwiatek w głębi ostrości i trzeba wówczas przymykać przysłonę i wydłużać czas (co z kolei zwiększa ryzyko poruszenia przy fotografowaniu z ręki). Zakładam jednak, że jeśli ktoś chce lub właśnie kupił lustrzankę, to efekt rozmycia tła był jednym z argumentów "za".
Druga zaleta to lepsza ergonomia. Z reguły lustrzanki (zwłaszcza te lepsze) mają bardzo dobrze rozwiązane sterowanie - większość funkcji i ustawień została wyprowadzona na zewnątrz korpusu w postaci guzików, dźwigni czy pokręteł, więc nie trzeba tracić czasu na wchodzenie do menu i szukanie odpowiedniej pozycji.
Trzecia sprawa to możliwość wymiany obiektywów. Użytkownik lustrzanki nie jest skazany na "szkło" wbudowane w korpus fabrycznie. Jeśli ceni sobie zdjęcia ptaków czy zwierząt na wolności, może dokupić teleobiektyw o dużej ogniskowej (potocznie można powiedzieć: o dużym przybliżeniu). Jeśli woli fotografować portrety, znajdzie jasne i doskonałe obiektywy także do tego celu. Makro? Proszę bardzo. Rybie oko? Jest. Specjalizowane obiektywy do fotografii architektury? Na życzenie.
Nie do przecenienia są też szybkość i niezawodność. Lustrzanki są w zasadzie gotowe do użycia już w chwili włączenia (nie trzeba czekać sekundy lub dwóch na ich uruchomienie, jak w kompaktach czy bezlusterkowcach), ich systemy auto-focus są z reguły dużo szybsze i dokładniejsze niż w innych typach aparatów, zaś dodatkowym atutem jest też długa praca na jednym ładowaniu akumulatora.
Wady
Wady lustrzanek są na ogół odwrotnościami zalet - np. wymienność optyki jest zaletą, ale zwykle w podstawowym zestawie z aparatem dostaje się dość ciemny obiektyw typu zoom, który do poważniejszego fotografowania trzeba będzie wymienić na coś bardziej specjalizowanego (a to koszt, często większy niż zakup samego aparatu!). Jak już pisałem, mała głębia ostrości to zaleta, ale w niektórych rodzajach fotografii jednak bardziej przeszkadza niż pomaga.
Ergonomia niby jest poza dyskusją, spójrzmy jednak na ciemną stronę gabarytów lustrzanek. Te aparaty są z reguły dość duże (a im lepszy model, tym z reguły większy i cięższy). Jeśli dodamy do tego duży i ciężki obiektyw (a te lepsze są właśnie takie), to już mamy co dźwigać.
Nawet taką zaletę, jak długą pracę bez konieczności ładowania można przekuć w wadę - wynika ona bowiem z korzystania w lustrzankach z wizjera optycznego zamiast ekraniku LCD (a to ekraniki "pożerają" najwięcej prądu). A wizjer optyczny to: kłopoty przy kadrowaniu na poziomie ziemi (trzeba się w zasadzie położyć, żeby coś widzieć), kłopoty w ciemnościach (bo nic nie widać), kłopoty z ustawianiem ostrości (w tańszych modelach lustrzanek wizjer jest stosunkowo mały i ciemny, więc trudno ZOBACZYĆ, czy np. ostrość jest na nosie modela, czy jednak na źrenicach oczu - śmieszne, ale prawdziwe).
Eee...
No, a miało być tak pięknie!... Spokojnie, będzie, będzie. Masz w rękach bardzo dobrze narzędzie, które - przy odpowiednim podejściu - pomoże Ci uzyskać rezultaty lepsze, niż te dotychczasowe. W następnym odcinku postawię na nieco mniej gadania, a więcej na robienie zdjęć.
Komentarze
Prześlij komentarz