Adobe - my cię przekonamy do subskrypcji!
Musiałem przeinstalować ostatnio system operacyjny - o szczegółach może napiszę innym razem, teraz konkretnie o pewnej negatywnej konsekwencji. Otóż, jak wiecie, sama instalacja systemu to pikuś, schody zaczynają się przy doprowadzaniu stanowiska pracy do poprzedniego stanu. Instalowanie programów, aktualizacji, konfigurowanie, dostosowywanie itd. Tym samym przyszła chwila na ponowne zainstalowanie klasycznego Photoshopa CS6, którego używam od 12 lat.
Zrazu wszystko wydało się ok - program się zainstalował bez szemrania, wpisałem numer seryjny, wszystko wystartowało, pościągały się aktualizacje, więc niczego złego nie podejrzewałem. Aż do momentu, gdy chciałem na szybko przygotować nowe zdjęcie na pulpit. Uruchomiłem Photoshopa i dostałem w twarz informacją, że mój numer seryjny został unieważniony i zablokowany.
W okienku był też link, który sugerował rozwiązanie problemu - zalogował mnie do mojego konta Adobe i przekierował do informacji na temat zablokowanych i unieważnionych numerów seryjnych. A tam kolejny zachęcający link z rozwiązaniem. Kliknąłem.
Czy ktoś będzie zaskoczony tym, że na stronie z rozwiązaniem znalazłem propozycję wykupienia subskrypcji na aktualną wersję Photoshopa? Prawdopodobnie nie, ja też nie byłem. Były święta, więc chat Adobe nie działał, ale od razu we wtorek poświąteczny zadałem tam pytanie o numer seryjny. AI, rzecz jasna, nie podołała, ale kazałem się połączyć z "agentem" i już trzeci z kolei pracownik supportu, Bhaskar, zaczął "rozwiązywać" mój problem. Najpierw wyraził opinię, że mój numer seryjny jest kradziony. Odparłem, że nie, że Photoshopa kupiłem 12 lat temu od legalnego dystrybutora Adobe, firmy Cortland. Bhaskar stwierdził, niczym u Barei, że "nie ma takiego resellera jak Cortland". Co, rzecz jasna, nie jest prawdą, bo sklep funkcjonuje po dziś dzień i nadal sprzedaje produkty Adobe. Bhaskar stwierdził, że w takim razie mam mu wysłać fakturę zakupu, bo bez tego nic. Wysłałem, bo - tak się nieciekawie dla Adobe składa - że mam. Bhaskar, niestety, uznał fakturę za NIEWAŻNĄ (!), bo nie ma tam numeru seryjnego. Na informację, że w 2013 roku Photoshop był jeszcze sprzedawany w pudełku i dostawało się numer w postaci fizycznej, Bhaskar już nic nie odpisał.
Na razie stanęło na tym, że specjalny team zajmie się moją sprawą i odezwą się w ciągu kilku dni (!). Na pytanie, dlaczego w ogóle mój numer seryjny został unieważniony, Bhaskar nie chciał udzielić mi informacji...
Ostatecznie zatem zakupienie wieczystej licencji za ogromne (na ówczesne czasy) pieniądze nic mi nie dało. Firma Adobe postanowiła, że albo wchodzę w subskrypcję, albo koniec z używaniem starego Photoshopa. Mam nadzieję, że "specjalny team" jednak przywróci mój numer do życia, bo jednak od czasu do czasu CS6 się przydaje i nie chcę z niego rezygnować. A subskrypcji tak czy owak nie kupię - prędzej nauczę się Affinity Photo 2.
na moje ...dol Adobe albo ściągnij cracka - podmieniasz tylko amtlib.dll... program masz z legala i to Adobe cię zmusza do obchodzenia jego debilnych aktywacji...
OdpowiedzUsuńNa takie rozwiązania już macham ręką, testowałem w ostatnich dniach Affinity Photo i wydaje się, że do moich potrzeb wystarczy, to kwestia przestawienia się - wolałbym nie musieć, ale jak mi Adobe napisze, że dostanę figę, to przecież nie będę ich pozywał za licencję sprzed 12 lat. Natomiast jedno jest pewne - na jakiekolwiek pieniądze ode mnie w dającej się przewidzieć przyszłości liczyć na pewno nie mogą ;) a i innych będę zniechęcał. Wpływ może mam mały, ale takich jak ja jest sporo, jak się okazuje z komentarzy na FB, gdzie wrzuciłem link do tego posta.
UsuńPrzy obecnej cenie Affinity Photo (a można jeszcze złapać promocje) to po prostu nie opłaca się crackować Adobe.
Usuń