AI, wszędzie AI

O sztucznej inteligencji jest ostatnio wszędzie aż nadto. Chat GPT odmieniany jest przez wszystkie przypadki, a ludzie wpadli w euforię, mogąc zadać pytanie tajemniczej "cyfrowej osobowości". I jako programista stwierdzam, że działanie tych wszystkich mechanizmów wygląda naprawdę imponująco, głównie zresztą dlatego, że dla większości osób sposób działania AI jest tak tajemniczy, że spełnia się powiedzenie o tym, że odpowiednio skomplikowana technologia nie różni się od magii. Chyba właśnie z fascynacją magią mamy tu do czynienia - ludzie kochają Gandalfa, Harry'ego Pottera i Doktora Strange'a, więc po prostu chcą mieć z magią do czynienia...

Grafika!

Ale ja nie o Chat GPT dzisiaj. Postanowiłem pobawić się midjourney, czyli AI generującą obrazy na podstawie wpisanych fraz słownych. Wydaje się to idealnym wręcz rozwiązaniem dla osób nie potrafiących rysować, fotografować czy malować. Ot, wpisujemy frazy mówiące o czarnowłosej, pięknej kobiecie jadącej konno brzegiem morza, dodając jeszcze, że rysunek ma być stworzony w stylu japońskich grafik i dostajemy coś takiego:

A gdyby stworzyć swój awatar bez stawiania nawet jednej kreseczki? Prosimy o stworzenie kreskówkowego obrazu czarnowłosego, brodatego faceta w okularach, gadającego do starego mikrofonu i proszę:

Nie wszystko jednak idzie AI tak pięknie i gładko. Próba zmuszenia jej do zaprojektowania loga z zadanym napisem skutkuje tym, że wszystko wygląda fajnie z wyjątkiem najprostszej w tym układzie rzeczy - napisu:

Tak, to powinno być logo "Gadesa" - ale coś nie wyszło ;)

Zastanawiam się, na ile to niedoskonałość AI, a na ile celowy zabieg "psucia" napisów, żeby uniknąć tworzenia grafik z niecenzuralnymi komunikatami? Przychylam się bardziej do tego drugiego scenariusza, bo nie widzę absolutnie żadnych innych przeciwwskazań, by na logo umieszczony był właściwy, dokładny napis.

Kto jest autorem?

Na koniec łyżka dziegciu w tej beczce miodu. Na przykładzie midjourney mniej więcej widać, w którą stronę będą zmierzały podobne serwisy. Jeśli zostaje się płatnym subskrybentem usługi, nabywa się tym samym niewyłączne prawo własności do przygotowanych przez AI "treści". Niewyłączne, bo jednocześnie zgadzamy się na całkowite udostępnienie tych grafik właścicielom serwisu, którzy mogą sobie je wykorzystywać także w celach komercyjnych. Jeśli korzystamy z serwisu bezpłatnie, nie mamy praw własności do powstałych treści, zaś serwis udostępnia je w ramach licencji Creative Commons Noncommercial 4.0.

Dla osób przygotowujących profesjonalne treści będzie to zatem tylko ciekawostka, jednak dla amatorów (takich jak ja) to całkiem niezły sposób na stworzenie ładnych ilustracji np. na potrzeby artykułu.

Tylko czy przypadkiem za rok Chat GPT nie zacznie także artykułów pisać za nas?...

Komentarze

  1. Mam takie jakieś wrażenie, że powoli nasze filmy, książki itp. z dziedziny s-f stają się rzeczywistością.... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tych latających plecaków z moich dziecięcych rysunków nie ma w powszechnym użyciu, czego bardzo żałuję ;)

      Usuń

Prześlij komentarz